To koniec. Najnowsze doniesienia ws. Smolastego nie pozostawiły już żadnych złudzeń
Nie milkną echa skandalu wokół Smolastego. W ostatnim czasie artysta miał spore problemy z zaplanowanymi koncertami, a jego tłumaczenia nie wszystkich przekonały. Okazuje się, że mogło być w nich jednak ziarnko prawdy. W świetle najnowszych wydarzeń wszystko zaczyna składać się w całość. Nie ma już wątpliwości: to koniec.
Smolasty był w minionych tygodniach dość zapracowany. W krótkim czasie wypuścił trzy kawałki, będące efektem niezależnej współpracy z Dodą, Roksaną Węgiel i Sylwią Grzeszczak. Będącemu na topie wokaliście nagle przestało układać się prywatnie. Poinformował publicznie o zakończeniu kilkuletniej relacji, nie wiadomo jednak do końca z kim. Zaraz potem sprawy zaczęły się sypać wręcz lawinowo.
Jak wielu innych artystów, także i Smolasty w okresie wakacyjnym miał dać sporo koncertów, głównie na lokalnych wydarzeniach. Wszystko szło dobrze aż do przedostatniego weekendu sierpnia, kiedy to gwiazdor miał zaplanowane dwa występy. Na drugi z nich dotarł ze sporym opóźnieniem, a w jego trakcie wyznał, że ze względu na przemęczenie nie jest w stanie dłużej śpiewać. Z publiczności dało się słyszeć głosy niezadowolenia i gwizdy, piosenkarz ostatecznie dokończył więc show. Ale winą za taki stan rzeczy obarczył menedżera.
Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, w środowisku zawrzało, a na temat zachowania Smolińskiego wypowiedzieli się "wszyscy". Główny bohater zamieszania finalnie się ukorzył i zadeklarował, że taka sytuacja już się nie powtórzy. Kto by się spodziewał, że dwa tygodnie później temat znowu wróci. Tym razem bowiem celebryta nawet nie pojawił się na scenie w Konstantynowie Łódzkim, czym postawił organizatorów właściwie przed faktem dokonanym. Okazuje się, że miał dobry powód.
Niedługo później na Instagramie 28-latek opublikował wymowne zdjęcie przedstawiające go w trakcie leczenia, opatrzone znaczącym podpisem: "Życie > kariera. Dzięki za szczerą troskę. Do zobaczenia wkrótce, może...". Dziś wiadomo już, że żadnego ciągu dalszego nie będzie, przynajmniej w najbliższych dniach czy tygodniach. Z uwagi na problemy ze zdrowiem Smolasty musiał podjąć bardzo trudną decyzję.
"Szanowni państwo, jesteśmy zmuszeni poinformować, że zaplanowany koncert Smolastego się nie odbędzie. Ze względów zdrowotnych artysta jest zmuszony odwołać dalszą część trasy koncertowej. Jest nam niezmiernie przykro z powodu tej sytuacji. W najbliższym czasie dostarczymy dokumentację medyczną wyjaśniającą powody tej decyzji. Team Smolasty" - czytamy w oświadczeniu.
Wygląda więc na to, że w chaotycznym postępowaniu wykonawcy mogło być trochę prawdy. Skarżący się w Nysie na swoje wycieńczenie Smolasty podobnie tłumaczył się po nieodbytym koncercie w Konstantynowie Łódzkim.
"Zmęczenie po koncercie oraz nagłe zmiany temperatury (ze względu na włączoną klimatyzację i solidny upał tego dnia) wpłynęły negatywnie na stan jego zdrowia nadszarpniętego intensywnym sezonem koncertowym" - tłumaczył agent artysty w rozmowie z Pudelkiem.
W najbliższym czasie Smolasty miał pojawić się jeszcze w kilku miastach, także zagranicznych. Teraz wiadomo już, że tak się nie stanie.
Zobacz też:
Romantyczne sceny na koncercie Smolastego. I to, z kim
Dopiero co chwalił się luksusowym autem, a tu takie wieści. Smolasty miał wypadek