Reklama
Reklama

W "Pytaniu na śniadanie" nerwowa atmosfera. Nadchodzą kolejne zmiany. "To nieuchronne"

W ostatnich tygodniach temat planowanych zmian w programach śniadaniowych rozgrzewał media do czerwoności. Najpierw oficjalnie potwierdzono, że rusza "halo tu polsat", w którym jedną z par prowadzących zostali m.in. Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski. Chwilę później TVN zaczął ogłaszać, że do grona gospodarzy w ich śniadaniówce dołączą za to Adam Małysz czy Piotr Adamczyk. Nic więc dziwnego, że na Woronicza zapanowała nerwowa atmosfera. Pracownik stacji ujawnił właśnie, co zaczęło się dziać za kulisami "Pytania na śniadanie". Obecni pracownicy nie mogą spać spokojnie.

Kilka tygodni temu Polsat oficjalnie ogłosił, że w jesiennej ramówce stacji zadebiutuje program śniadaniowy "halo tu polsat". W gronie prowadzących znaleźli się Krzysztof Ibisz z Pauliną Sykut-Jeżyną, Agnieszka Hyży z Maćkiem Rockiem oraz Katarzyna Cichopek z Maćkiem Kurzajewskim. Do grona reporterów dołączył także niedawno zwolniony z TVP Aleksander Sikora. A to zapewne tylko przedsmak tego, co czeka widzów. 

Reklama

"halo tu polsat" postawił na równe nogi konkurencję

Informacja ta wywołała niemałe poruszenie na rynku medialnym. Niejako w kontrze stacja TVN zaczęła komunikować, że i u nich wprowadzone zostaną pewne zmiany. Okazało się, że u boku dotychczasowych gospodarzy pojawią się także tymczasowi prowadzący. Wśród nich m.in. Piotr Adamczyk, Adam Małysz czy Krzysztof Zalewski

Podczas trzeciego dnia Top of The Top Sopot Festival przedstawiono z kolei na scenie Maćka Dowbora, który zastąpi Annę Senkarkę w roli partnera Sandry Hajduk. 

Jak donosi Plotek, na Woronicza te informacje wywołały niemały popłoch. Kierownictwo stacji już ponoć zapowiedziało obecnej szefowej "PnŚ", że ma sporządzić plan działania, by przygotować się na tak ostrą konkurencję. Widownia śniadaniówki TVP mocno się bowiem kurczy, a nowi prowadzący niespecjalnie przyciągnęli uwagę widzów, którzy nie do końca pogodzili się z tym, że zwolniono wszystkich dotychczasowych prowadzących. 

Nerwowo w "Pytaniu na śniadanie". Dojdzie do zwolnień? To było kwestią czasu

Już wiadomo, że trwają poszukiwania nowej pary. Istnieje też spora obawa, że jeśli to nie przyniesie efektów, dojdzie do zwolnień. 

"To nieuchronne, bo styczniowe roszady w "Pytaniu na śniadanie" nie wyszły do końca tak, jak się spodziewano, i program jest ciągle krytykowany, a jego oglądalność - mało zadowalająca. Na razie ratunkiem jest dodatkowa para prowadzących. Jak to nie wyjdzie, będzie pewnie wymieniać się najsłabsze ogniwa i zatrudniać nowe gwiazdy. Co tu dużo mówić. Jest nerwowo" - zdradza Plotkowi informator z Woronicza.

Kto może dołączyć do Dowbor, Tadli czy Pakosińskiej? Na razie brak konkretów. Za kulisami mówi się jednak, że szefostwo już żałuje pozbycia się Cichopek i Kurzajewskiego, którzy wzbudzali tak wielkie zainteresowanie i przyciągali ludzi przed telewizory. Teraz będą to robić u konkurencji. 

Szefowie TVP już żałują, że pozbyli się Cichopek i Kurzajewkiego

"Klucz jest jeden. Nowe gwiazdy programu to mają być charyzmatyczne nazwiska z gwiazdorskiego świecznika, a nie osoby jak niektórzy z obecnych prowadzących. Ci, choć profesjonalni i mili, przechodzą bez echa, jakby byli przezroczyści, i widz nie może ciągle zostać ich fanem. Wiem, że niektórzy w TVP żałują, że pozbyto się Cichopek z Kurzajewskim, szczególnie że teraz ma ich w swojej śniadaniówce Polsat i na pewno o ich wydaniach programu będzie się dużo pisać" - dodał na koniec pracownik stacji. 

Zobacz też:

Pakosińska dopiero dostała pracę w "Pytanie na śniadanie", a tu takie wieści. Żona księcia nagle sama wyznała

Nie milkną echa po zaskakującej decyzji Macieja Dowbora. Kolejna gwiazda Polsatu zabrała głos

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Pytanie na śniadanie" | Katarzyna Dowbor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy