Reklama
Reklama

Wdowa po Krawczyku o świętach bez męża. "Najchętniej uciekłabym z domu"

W święta zawsze najbardziej brakuje bliskich, którzy nigdy nie będą mogli już z nami usiąść przy jednym stole. Jeszcze trudniej jest, gdy bezpośrednio przypominają one o śmierci ważnych osób, które odeszły właśnie w tym okresie. Co roku przekonuje się o tym Ewa Krawczyk, która nadal nie może otrząsnąć się po śmierci znanego męża. "To będą smutne dla mnie święta" - przyznała wdowa.

Wdowa po Krawczyku ma przed sobą smutne święta. "Od razu łzy płyną"

Krzysztof Krawczyk trzykrotnie stawał na ślubnym kobiercu. Ostatnią żonę, Ewę Trelko, poznał na początku lat 80. w klubie nocnym w Chicago, w którym ta pracowała jako kelnerka. To właśnie ona okazała się miłością jego życia, która trwała u jego boku do samego końca. Zakochanym nie przeszkodził nawet rozwód, który wzięli w 2002 roku, niedługo później bowiem znowu się pobrali.

Ewa Krawczyk mocno przeżyła odejście męża. Choć od tego momentu minęły ponad cztery lata, w wywiadach wciąż mówi ona o swoim bólu i samotności. Smutek nie opuści jej na pewno i w święta, które dodatkowo bezpośrednio kojarzą jej się z ukochanym. To właśnie w tym okresie (w 2021 roku drugi dzień świąt przypadał na 5 kwietnia) zmarł przecież uwielbiany wokalista.

Reklama

Nic dziwnego, że 65-latka nie jest w nastroju do celebracji.

"(...) To będą smutne dla mnie święta i podejrzewam, że płaczliwe, bo ja jestem wrażliwiec i jak mi się przypomni, jak było, to od razu łzy płyną. (...) To są najgorsze dla mnie święta" - podkreśliła w rozmowie z "Faktem".

Tak wdowa po Krawczyku spędzi tegoroczne święta. Nauczył ją tego zmarły mąż

Ten szczególny okres w roku jest dla niej tym trudniejszy, że należał do ulubionych piosenkarza.

"Krzysiu bardzo kochał Wielkanoc, to były dla niego najważniejsze święta (...), traktował [je] bardzo osobiście (...). Wciągnął w to również mnie. (...). On bardzo przeżywał ten czas i to zostało we mnie" - przyznała.

Wdowa po gwiazdorze zdradziła też, jak spędzi najbliższe dni. Na szczęście nie będzie sama. 

"W domu z przyjaciółkami. W pierwszy dzień świąt będę gościła moją i Krzysia przyjaciółkę od 25 lat (...). Będzie też z nami (...) fanka Krzysia, którą poznałam cztery lata temu na jego grobie. Na drugi dzień rano jest msza za Krzysia, koleżanki się rozjadą, a ja potem będę z rodziną" - wyznała.

Ale te święta nigdy nie będą już takie same jak kiedyś...

Wdowa o Krawczyku o świętach bez męża. Nieoczekiwanie wspomniała o Juniorze

Zapytana o najbardziej radosne wspomnienie związane ze świętami, kobieta nie miała wątpliwości.

"Gwar w domu. Jak on żył, żyli teściowie, moja mama, wszyscy zjeżdżali do nas. Ja cały tydzień przed stałam przy garach. Oj, się działo, bo Krzyś musiał mieć wszystkie potrawy świata. (...) To było urocze szaleństwo, gwar i śmiech. Czyli klasyczne rodzinne święta przy suto zastawionym stole, a mąż był dumny, bo lubił, jak gotowałam. (...) Wszystko lubił, ale przede wszystkim tę kiełbaskę zasmażoną z cebulą i żurek" - zdradziła Ewa Krawczyk.

W przeciwieństwie do rytuałów z przeszłości teraz wdowa nie maluje już pisanek i nie przygotowuje jajek na kilkanaście różnych sposobów. Po śmierci męża jej podejście wyraźnie się zmieniło.

"Nie mam już serca do świąt, nie chce mi się robić i nie mam chęci. Robię, bo czuję, że muszę, ale jest tylko to potrzebne minimum. Najchętniej uciekłabym z domu, ale nie mogę, bo tu jest Krzysztof i to z nim muszę spędzić święta" - wyznała.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Lichtman zaapelował do wdowy po Krawczyku. Chodzi o Juniora: "On nic nie dostał"

Potwierdziły się doniesienia w sprawie wdowy po Krawczyku. Sąsiedzi nie kłamali

Drozda przyjaźnił się z Krawczykiem. Tak podsumował konflikt rodzinny [POMPONIK EXCLUSIVE]

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Krawczyk | Ewa Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy