Reklama
Reklama

Wieści w sprawie Krystyny Jandy nadeszły w ostatniej chwili. Jest bardzo źle

Krystyna Janda od lat jest aktywna zawodowo i do tej pory nawet przez myśl jej nie przeszło, by pójść na emeryturę. Gwiazda jest właśnie w trakcie przygotowywania nowej sztuki w jednym ze swoich teatrów. Takiego finału to się jednak nie spodziewała. Swoje gorzkie żale zamieściła na Facebooku. Tak bardzo źle, co sama przyznała, to jeszcze nie było.

Krystyna Janda to nie tylko wybitna aktorka, ale i właścicielka dwóch teatrów i dość wyrazista osobowość. Gwiazda chętnie udziela się w swoich social mediach, gdzie dzieli się licznymi przemyśleniami na tematy wszelakie, co często wywołuje niemałe poruszenie. 

Krystyna Janda nie chciała nawet myśleć o emeryturze

Przed 15 października zeszłego roku Krystyna raczej nie tryskała dobrym humorem. Narzekała w wywiadach na panującą w kraju sytuację i lamentowała nad brakiem dotacji, a nawet opowiadała, że z oszczędności musi mrozić chleb. 

Reklama

"Jak kupię bochenek chleba, to go dzielę i zamrażam. Na tydzień wystarcza. Ale ceny rosną" - lamentowała w "Newsweeku". 

W wywiadzie dla "Pani" przyznała, że na emeryturę nie idzie nie tylko z powodów finansowych, ale też z obawy, że fani będą niepocieszeni. 

"Uważam, że jestem za dobrą aktorką, żeby nie grać. Jestem w formie. Umiem opowiedzieć niektóre rzeczy tak, że to widza dotyka. (...) Wydaje mi się, że byłoby żal, gdybym poszła na emeryturę" - oznajmiła. 

"Super Express" z kolei podliczył, ze Janda miesięcznie otrzymuje 2 tysiące złotych emerytury, co jest jednak kwotą dość marną. Na szczęście wciąż może liczyć na role w filmach, reklamach, a do tego jest właścicielką aż dwóch teatrów. W zeszłym roku utyskiwała jednak, że dostaje na ich działalność za małe dotacje. 

"Absolutnie nie ma żadnej pomocy, a raczej same przeszkody. Pomaga nam teraz w tym trzyletnim planie repertuarowym miasto, na poziomie trzech premier rocznie" - żaliła się w Onecie. 

Krystyna Janda załamana. Ludzie nie kupują biletów na jej sztukę

Na szczęście ludzie tłumnie chodzili na wszystkie jej spektakle, ale właśnie coś poszło nie tak. Krystyna nie kryje swego rozgoryczenia. Aktualnie Janda przygotowuje się do premiery nowej sztuki, ale - jak się właśnie wyżaliła - "ludzie po raz pierwszy w historii fundacji w ogóle nie kupują biletów".

Powodem ma być ponoć trudna tematyka przedstawienia. 

"Odstrasza ich temat (...) Trudno. Będziemy grać mimo to. Dla niewielkiej publiczności także. Powstaje spektakl moim zdaniem dobry i potrzebny, może zyska z czasem potrzebujących. Praca nad nim była trudna, jesteśmy zmęczeni, ale i spokojni" – pisze Krystyna Janda na Facebooku.

Janda apeluje do życzliwych jej Polaków

Janda resztkami sił, bo prace nad spektaklem trwają dniami i nocami, ogłosiła, że jednak nie traci nadziei i może jej apele poskutkują i ludzie jednak sięgną do kieszeni i dadzą jej i innym aktorom zarobić.  

"Zobaczymy, jakie będą losy tego przedstawienia, ja go oglądam teraz każdego dnia po dwa razy, poprawiam, dopieszczam i nie czuję znużenia. Opowieść gorzka i dynamiczna, temat ważny, aktorstwo solidne. Teatru dzień powszedni, bez fajerwerków za to po coś. Gramy do poniedziałku 21 października, w sobotę dwa razy, bo i popołudniówkę o 16:00. Wpadajcie" – apeluje podłamana Krystyna. 

Zobacz też:

Zapłakana Krystyna Janda niespodziewanie przekazała takie wieści. "Płaczę tak, że się nie mogę uspokoić"

Mało kto wie, kim jest żona Jerzego Stuhra. Trwała przy nim w najtrudniejszych chwilach

Jerzy Stuhr robił karierę nie tylko w polskim filmie. Skąd pochodził?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy