Zalewski długo nie wiedział, kim jest jego ojciec. Znanego aktora poznał po latach
Krzysztof Zalewski opublikował w swoich mediach społecznościowych krótkie życzenia dla ojca z okazji jego 88. urodzin. Ojciec muzyka jest aktorem, reżyserem, scenarzystą i dramaturgiem. Ich wzajemne relacje nie były proste, a Krzysztofa przez wiele lat wychowywała tylko matka.
Krzysztof Zalewski jest nieślubnym synem Stanisława Brejdyganta, aktora znanego między innymi z takich filmów jak "Wilczyca", "Lista Schindlera" czy "Legenda Tatr". Zagrał także w kilku serialach m.in. w "Siedlisku" czy "Klanie". Prywatnie Brejdygant był czterokrotnie żonaty. Z drugiego małżeństwa ze śpiewaczką Nelą Obarską ma syna Igora Brejdyganta, który obecnie jest znanym pisarzem, scenarzystą i fotografem.
Krzysztof Zalewski poznał swojego ojca, dopiero kiedy jego matka poważnie zachorowała i bliscy obawiali się, kto przejmie opiekę nad dorastającym chłopcem w razie, gdyby doszło do najgorszego.
Zalewski nie ukrywa, że przez jakiś czas miał pretensje do ojca o to, że ten nie wiedział o jego istnieniu. Na szczęście niechęć szybko ustąpiła ciekawości poznania ojca. "Już dawno mi przeszło" - tłumaczył piosenkarz w wywiadzie z "Twoim Stylem".
Pierwsze spotkania z ojcem były dla Krzysztofa Zalewskiego bardzo odkrywcze. Młody chłopak wiele się wówczas nauczył i traktował ojca jak bohatera i idola.
"Przyjeżdżał raz na miesiąc, chodziliśmy na spacery, rozmawialiśmy, on pukał się w czoło: 'Jak to, nie czytałeś Dostojewskiego, to czego oni ciebie w tej szkole uczą?'. I też wydawało mi się, że to bohater i wielki erudyta. Później jednak im dalej w las, nasza relacja zaczęła być prawdziwsza" - opowiadał dla "Twojego Stylu".
Brejdygant zaś o poznaniu syna wspominał w rozmowie z Wyborczą tak:
"O jego istnieniu zawiadomił mnie mój kolega Waldek Starczyński, z którym zdawałem do szkoły teatralnej. Pojechałem do Lublina i spotkałem się z Krzysiem. To było w 1997 roku i od tamtej pory, jak żeśmy się już zakolegowali, tośmy to utrwalali comiesięcznymi wizytami".
Krzysztof Zalewski przekonał się, że może liczyć na ojca, kiedy zgłosił się do programu "Idol". Stanisław Brejdygant mocno wówczas wspierał syna. Choć nie mógł osobiście być z nim na przesłuchaniach do programu, to napisał do syna list.
"Ojciec był we Włoszech, ale wysłał mi długi list, który był wzruszający. Pisał w nim, że to jest ta magiczna granica, że mu przykro, że nie może być razem ze mną, ale bardzo mu zależy, żeby być w moim życiu. Wiadomo, dużo mu się upiekło, ale parę dobrych gestów wykonał" - mówił.
W drugim przesłuchaniu Brejdygant już towarzyszył synowi.
"Gdy przyjechałem na drugie przesłuchanie do "Idola", nocowałem u taty i zabalowaliśmy tak, że o szóstej rano zasnąłem pod stołem. Po trzech godzinach zawiózł mnie na przesłuchanie, lepiej nie mówić, w jakim stanie, a reszta jest już historią" - wspominał.
Dzisiaj Zalewski i Brejdygant są prawdziwymi przyjaciółmi. Trzy lata temu Zalewski tak mówił o ojcu:
"I tutaj kolejna rzecz o moim tacie, choć nie wiem, czy później tego nie wytnę: kocham go, jest naprawdę świetnym kolesiem. Ma teraz 85 lat i im jest starszy, tym ma większy dystans do siebie. Można teraz trochę żartować z jego charakteru i on to kupuje, zrobił się mniej napięty, już nie traktuje siebie ze śmiertelną powagą".
Zobacz też:
Zaskakujący zwrot ws. "Dzień Dobry TVN". Do grona prowadzących dołącza słynny muzyk
Krzysztof Zalewski grzmi na rządzących. Ostre słowa o Niemcach, Odrze i Tusku
Krzysztof Zalewski nie miał pojęcia, kim jest jego ojciec. Po latach okazało się, że to znany aktor
Zalewski przekazał gorzkie wieści ws. Podsiadło. Już nawet ze sobą nie rozmawiają