Reklama
Reklama

Żona była miłością życia aktora "Samych swoich". Los okrutnie ich doświadczył

Choć od śmierci Wacława Kowalskiego minie w tym roku już 35 lat, aktor – za sprawą często przypominanych na antenie Polsatu komedii "Sami swoi", "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć" - wciąż należy do grona najbardziej lubianych gwiazd polskiego kina. Wszyscy kojarzą go z roli Kazimierza Pawlaka z filmowej trylogii Sylwestra Chęcińskiego i ze znakomitej kreacji w kultowym "Domu", w którym wcielił się w dozorcę Popiołka, ale mało kto wie, jak wyglądało jego życie. Spędził je z kobietą, którą przedstawił mu kolega ze szkoły.

Wacław Kowalski i Stanisława Osikowska poznali się i zakochali w sobie od pierwszego wejrzenia w 1942 roku. On - absolwent Seminarium Nauczycielskiego w Leśnej Podlaskiej, który dwa i pół roku wcześniej trafił do szkoły w Siedlcach, ona - siostra jego najlepszego przyjaciela i imiennika, Wacława Osikowskiego.

"Wacek przedstawił mi Stasię, bo chciał mieć dobrego szwagra" - żartował aktor po latach, opowiadając o swoim życiu w programie radiowym.

Reklama

"Od razu przypadliśmy sobie do gustu, a po pierwszej randce doszliśmy do wniosku, że nie ma co czekać ze ślubem, bo czasy są niepewne i nie wiadomo, jak potoczą się nasze losy. Pobraliśmy się w 1943 roku w bialskim kościele św. Anny" - wspominał na antenie Jedynki.

Wacław Kowalski tak zarabiał na utrzymanie rodziny

Niedługo po ślubie państwo Kowalscy wyjechali do Konstantynowa, gdzie Wacław - by zarobić na utrzymanie siebie i żony - zatrudnił się przy kolczykowaniu krów. Do Białej Podlaskiej wrócili dopiero po wyzwoleniu, ale nie zagrzali tam miejsca zbyt długo, bo Wacław zapragnął spełnić swe wielkie marzenie o tym, by zostać śpiewakiem operowym i zgłosił się na przesłuchania dla kandydatów na studentów łódzkiego Konserwatorium Muzycznego. Oczarował swym barytonem członków komisji egzaminacyjnej i został przyjęty.

Szybko okazało się, że śpiewanie nie wystarcza Wacławowi do szczęścia. Zapragnął posmakować aktorstwa, a że Leon Schiller akurat kompletował obsadę do "Krakowiaków i górali", przystąpił do rywalizacji o angaż w teatrze i znów mu się udało.

W 1946 roku Wacław Kowalski, będąc jeszcze uczestnikiem Kursu Operowego w łódzkiej filii stołecznej szkoły teatralnej, zadebiutował przed kamerą w roli śpiewaka z gitarą w pierwszym powojennym polskim filmie - legendarnych "Zakazanych piosenkach". W tym samym roku na świecie pojawił się jego pierwszy syn, Jan Bartłomiej.

Dom, który stał się azylem Wacława Kowalskiego, był podarunkiem od teścia

Wacław Kowalski przez kilka lat szukał swojego miejsca na ziemi. Dość długo była nim Łódź, gdzie występował na scenie Teatru Nowego po pomyślnie zdanym eksternistycznym egzaminie uprawniającym do wykonywania zawodu aktora dramatycznego.

Gdy w 1956 roku urodził się Maciej, drugi syn państwa Kowalskich, Wacław dostał nieoczekiwanie propozycję dołączenia do Teatru Młodej Warszawy. Nie chciał jednak przenosić się do stolicy i przez pewien czas dojeżdżał na spektakle.

Tymczasem Stanisława zajmowała się synami. Ciągła nieobecność męża w domu zaczęła w końcu ostro dawać się jej we znaki. Pewnego dnia oświadczyła Wacławowi, że jednak powinni pomyśleć o przeprowadzce do Warszawy. Mężczyzna nie chciał nawet o tym słyszeć, ale gdy teść, Aleksander Osikowski, zaproponował, że kupi im - z myślą o wnukach - dom w podwarszawskim Brwinowie, uznał, że to w sumie dobry pomysł.

Stanisława i Wacław przenieśli się do Brwinowa i tu wreszcie znaleźli swój azyl.

Wacław Kowalski był kochającym i czułym mężem, ale surowym i wymagającym ojcem

Kariera Wacława nabrała szalonego tempa w drugiej połowie lat 60., kiedy na ekrany kin w całej Polsce weszła komedia Sylwestra Chęcińskiego "Sami swoi". Krytycy pisali, że Kowalski urodził się po to, żeby zagrać Pawlaka, widzowie wprost oszaleli na punkcie aktora. Niestety, kultowa rola odebrała mu prywatność i - co ważniejsze - spokój. Wszędzie, gdzie się pojawiał, ludzie wykrzykiwali jego słynną kwestię: "Pawlak, podejdź no do płota", co w końcu zaczęło go potwornie irytować.

"Ojciec w życiu prywatnym nie był taki wesolutki jak w filmach. Pamiętam go jako ojca surowego, wymagającego porządku i utrzymującego dystans" - wspominał go Jan Bartłomiej Kowalski w rozmowie z "Życiem na gorąco".

Wacław Kowalski często ponoć miał wątpliwości, czy jest dobrym aktorem. Nie lubił oglądać siebie na ekranie. Nie przejmował się też recenzjami. Tak naprawdę liczyło się dla niego tylko zdanie ukochanej Stasi.

"Mama była surową recenzentką. Zawsze odwoływał się do jej opinii. Nas - mnie i Maćka - nie pytał o zdanie" - opowiadał Jan Bartłomiej w cytowanym już wywiadzie.

Wacław Kowalski nigdy nie pogodził się z tym, że stracił młodszego syna

W czasie, gdy TVP emitowała drugą serię "Domu", aktora grającego Popiołka dotknęła niewyobrażalna tragedia - jego młodszy syn, 26-letni wtedy Maciej, zginął w wypadku samochodowym. Wacław Kowalski w jednej chwili stracił sens życia, zrezygnował z aktorstwa i zaszył się w swoim domu w Brwinowie.

Choć twórcy "Domu" namawiali go do powrotu na plan, nie chciał grać. Po śmierci syna zamknął się w sobie.

27 października 1990 roku Jan Bartłomiej podczas wizyty u rodziców zauważył, że z jego ojcem dzieje się coś niepokojącego. Jest anestezjologiem, więc od razu domyślił się, że to udar. Natychmiast wezwał pogotowie. Niestety, Wacław Kowalski zmarł w drodze do szpitala.

Stanisława przeżyła Wacława o 14 lat. Odeszła na początku 2004 roku. Spoczęła obok syna i męża w rodzinnym grobie na cmentarzu parafialnym w Brwinowie.

Źródła:

1. Film dokumentalny TVP "Aktorska droga Wacława Kowalskiego"

2. Wywiad z W. Kowalskim w pr. "Portret słowem malowany", Polskie Radio (1981)

3. Artykuł "Los go nie oszczędzał", "Życie na gorąco" (luty 2016)

4. Wspomnienie o W. Kowalskim, "Gazeta Wyborcza. Stołeczna" (listopad 2005)

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Gaertner straciła dom i majątek. Znienacka głos zabrała rodzina kompozytorki. "Rozdmuchanie sytuacji"

Słynny językoznawca uległ wypadkowi samochodowemu. Trafił do szpitala

Trojanowska oficjalnie potwierdziła doniesienia na swój temat. "Wyręczę państwa i sama ogłoszę"

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Wacław Kowalski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy