Doniesienia z domu Liszowskiej dotarły w ostatniej chwili. Mowa o bardzo trudnym czasie
Joanna Liszowska wychowuje dwie córki. Gwiazda niedawno udzieliła wywiadu, w którym przyznała, że wiek, w którym są Stella i Emma potrafi przysporzyć jej wiele zagwozdek. Aktorka "Przyjaciółek" wyjawiła również, w jaki sposób znajduje w życiu równowagę.
Joanna Liszowska to nie tylko aktorka filmowa, teatralna i telewizyjna, ale i mama dwóch córek - Stelli i Emmy. Są owocem jej miłości z byłym partnerem Olą Serneke, z którym rozstała się w 2018 roku w dobrych relacjach. Gwiazda w najnowszym wywiadzie dla "Twojego imperium" otworzyła się na temat wychowania swoich pociech oraz równowagi w życiu.
Aktorka wprost mówi, że dojrzewanie to trudny orzech do zgryzienia - zarówno dla samych zainteresowanych, jak i ich rodziców. Podkreśla jednak, że warto przejść przez to wspólnie.
"Wiek dojrzewania to jest wylot na zupełnie inną planetę. Najgorsze jest to, że córki nie mogą mi dać instrukcji obsługi do siebie, ponieważ jeszcze nie wiedzą, czego chcą. Po prostu wiek, kiedy dziewczyna przeistacza się w młodą kobietę, kiedy tacy młodzi ludzie zaczynają szukać siebie i zaczynają widzieć rzeczywistość w troszkę innych kolorach. Próbują to wszystko zrozumieć, znaleźć w tym miejsce dla siebie. Myślę, że to jest bardzo trudny czas - dla wszystkich, ale warto przez to razem przejść" - przyznała.
Joanna Liszowska jest dziś samodzielną mamą. Mimo tego nie narzeka, bo już dawno wie, co jest dla niej w życiu najważniejsze. Udało jej się odnaleźć równowagę między pracą a rodziną.
"Trzeba sobie wszystko poukładać i zapytać siebie, co jest najważniejsze. Dla mnie najważniejsza jest moja rodzina, nasze życie i to, co w tym życiu przeżywamy. Ale dodatkowo mam to ogromne szczęście, że bardzo kocham swoją pracę, która dostarcza mi dużo radości, satysfakcji. Raz jest lepiej, raz gorzej, byleby się za bardzo tym nie stresować, a przynajmniej próbować pracować nad tym, żeby jak najmniej nam to dostarczało stresu" - przyznała.
W jaki sposób Liszowska się relaksuje? Otóż bardzo prosty. Aktorka uwielbia się... śmiać.
"Uwielbiam wokół siebie mieć ludzi z dużym poczuciem humoru, uwielbiam żartować i po prostu się śmiać. Oczywiście mogę gdzieś pojechać, iść na masaż czy na jakiś inny przyjemny zabieg, ale generalnie ładowanie akumulatorów to jest szukanie w każdej sytuacji czegoś pozytywnego. Nawet z przymrużeniem oka, nawet płacz przez łzy, ale jednak niech będzie ten śmiech" - stwierdziła.
Poczucie humoru wpływa nie tylko na jej samopoczucie, ale i wygląd. Joanna Liszewska zapytania o sekret swojego wyglądu, bez wahania mówi o równowadze w życiu i zdrowym dystansie do rzeczywistości.
"Właściwie to jest też związane z poszukiwaniem spokoju, pewnego balansu pomiędzy obowiązkami, a przeżywaniem życia Od jakiegoś czasu zaczęłam coraz bardziej świadomie pracować nad tym, aby ten stres oddalać, bo jest on wykańczający. A często bardzo dużo emocji kosztują nas rzeczy nieistotne i błahe. Już nie mówiąc o rzeczach, na które w ogóle nie mamy wpływu. Więc na co nam te nerwy pomogą? To na pewno wpływa też na sposób, w jaki człowiek funkcjonuje i jak wygląda, jak siebie traktuje. To chyba jest mój przypadek" - skwitowała gwiazda "Przyjaciółek".
Zobacz też:
Paweł Deląg wyjawił prawdę o Liszowskiej. Nikt nie wiedział, co się między nimi wydarzyło
Liszowska i Załęcka uciekły sprzed ołtarza temu samemu mężczyźnie