Ewa Szykulska przerwała milczenie. Aktorka zmaga się z wielkim problemem
75-letnia Ewa Szykulska, która przez lata zachwycała swoimi występami teatralnymi oraz telewizyjnymi, zmaga się obecnie z poważnymi problemami zdrowotnymi. Aktorka wyjawiła w najnowszym wywiadzie, co jej dolega i jak obecnie wygląda jej codzienność.
Ewa Szykulska to jedna z popularniejszych polskich aktorek swojego pokolenia. Umie błyskawicznie zmienić się do roli, a jej charakterystyczny głos na długo pozostanie w pamięci widzów. Aktorka w ostatnich latach nieco zwolniła tempo, a w akceptowaniu nowych zawodowych wyzwań przeszkodziły jej poważne problemy z kręgosłupem.
Ewa Szykulska wyznała na łamach Super Expressu, że jej kręgosłup uległ kontuzji.
"Ja przez kilka miesięcy nie chodziłam (...). To, jak się okazuje, u koleżanek w moim wieku nie jest wcale takie nieoczywiste" - wyznała.
75-letnia aktorka nie ukrywa, że o ile wciąż chciałaby grać dla publiczności, tak jej stan zdrowia po prostu na to nie pozwala.
"Ja nawet nie wiem, czy byłabym w stanie w tej chwili fizycznie dać radę. Sama ze sobą i jeszcze z jakąś genialną pracą. Z rolą. Omijają mnie w tej chwili niezwykłe teatralne rzeczy. Zdarzają się takie w najbardziej nieprzyjaznych momentach i to jest okropne. Bo pojawia się iskierka i marzenie, by zagrać. A zaraz potem myśl: 'Nie, nie możesz tego zrobić, dziewczynko, bo nie chodzisz'" - czytamy.
Aktorka największą ulgę odnajduje w fizjoterapii. Pomoc specjalisty okazuje się w jej przypadku koniecznością.
"Mam genialnego fizjoterapeutę. To działa niezwykle. Mówię o swoich masażach, które nie są sympatyczne. To boli. Ale warto przeczekać ten ból w trakcie, bo potem jest lepiej. Poza tym jakby mało dbam o siebie... I zwykle jestem w momencie, kiedy raczej znikam i zanikam, niż zadzieram nos do góry i pokazuję, jaka jestem wspaniała" - przyznała.
Problemem Szykulskiej jest również przyzwyczajenie do tytoniu. Aktorka wprost wyznała, że to cecha, której u siebie nie lubi.
"To jest największa moja klęska! Ja ponad rok (tego nie robiłam - red). I czułam się znacznie lepiej. Mówię o fizyczności, o oddychaniu. Natomiast przytyłam około 10 kg. I między innymi to, że nosiłam zbyt dużo ciałka na sobie, spowodowało, że rozwaliłam sobie ten kręgosłup. Oczywiście nie zdarzyłoby się to pewno 10 czy 15 lat temu. (...) Nie lubię siebie za to. Ale za tyle jeszcze, że się nie lubię... Ludzie zwracają mi uwagę: 'Ej, przestań już'" - wyjawiła.
Ewa Szykulska w 2021 roku pożegnała swojego męża. Aktorka od tamtej pory skupiona jest na sobie. Rozmowę z tabloidem zakończyła z charakterystyczną dla siebie nutą optymizmu.
"Rozmawiam sama ze sobą. I nieraz sobie przytakuję, nieraz nie. Ale to ciągle jest między mną, a mną. Nie wiem, czy ja sobie w ten sposób sobie pomagam i podnoszę na duchu. Martwię się, że nie. Ale jednocześnie fantastycznie jest żyć! Oddychać, łazić, oglądać, czuć. To jest niezwykłe zupełnie!" - skwitowała.
Zobacz też:
Ewa Szykulska ujawnia skrywane oblicza popularności. Tak na co dzień traktowały ją zazdrosne kobiety
Szykulska widziała Damięckiego na dwa dni przed śmiercią. Niebywałe, co wyznała
Smutne urodziny Szykulskiej. Nadal cierpi po stracie męża: "Samotność jest najgorsza"