Znienacka Jakubiak zwrócił się z prośbą o pomoc. "Nic mi już nie pozostało"
Pomimo ciężkiej choroby Tomasz Jakubiak próbuje żyć tak normalnie, jak tylko się da. Choć nie zawsze czuje się na siłach, to stara się wykorzystywać każdą chwilę lepszego samopoczucia. W miniony weekend pochwalił się czasem spędzonym z bliskimi. Przy okazji zdobył się na smutne wyznanie. "Nic mi już nie pozostało" - powiedział na Instagramie.
Od kilku miesięcy cały kraj śledzi losy Tomasza Jakubiaka. Odkąd kucharz poinformował o swojej rzadkiej chorobie, zewsząd zaczęło płynąć do niego wsparcie. To właśnie dzięki zaangażowaniu kolegów i koleżanek z pracy oraz widzów udało się zebrać środki na jego leczenie za granicą.
I choć od terapii, która zakończyła się powodzeniem, minął już ponad miesiąc, mężczyzna wciąż dochodzi do siebie. Powoli, dosłownie krok po kroku, wraca do swoich codziennych rytuałów: pisania książki o tematyce kulinarnej, chodzenia na zakupy, gotowania.
I choć wydawałoby się, że udzielający się regularnie w sieci Jakubiak nieustannie jest w świetnej formie, to rzeczywistość jest zupełnie inna.
"To są właśnie te lepsze dni, chociaż zdarzają się rzadko. Ale to się zmieni. No i nawet spróbować nie mam jak" - wyznał 42-latek, nadając komunikat ze swojego królestwa - kuchni, w której przygotowywał posiłek dla bliskich.
Kilka dni temu gwiazdor telewizji, korzystając z lepszego samopoczucia, wybrał się z żoną na spacer. Okazuje się, że miniwycieczka małżeństwa miała konkretny cel. Partnerzy, jak za starych, dobrych czasów, skusili się bowiem na pewien przysmak, którym w przeszłości często raczyli się na randkach. Takie wyprawy to nie są jednak dla nich codziennością.
"Nie, nie jest absolutnie okej. Bywają dni takie i takie. Natomiast dzisiaj jest całkiem niezły dzień" - ogłosił Tomasz.
Wcześniej był na badaniach, których wyniki okazały się ponoć bardzo dla niego korzystne. Ale wszyscy zwracali uwagę tylko na jedno - jego zdrową opaleniznę.
"(...) Codziennie rano siedzę na tarasiku i wypatruję słoneczka, i faktycznie mnie trochę złapało. Słoneczko też powoduje ten uśmiech na mojej twarzy" - wyjawił.
W weekend natomiast Jakubiak odwiedził lokal prowadzony przez jego znajomą.
"Wpadłem dzisiaj do przyjaciółki na kiełbaskę z grilla, bo ładna pogoda, więc moje akumulatorki się inaczej ładują. (...) Kopara mi opadła, bo miejsce jest przepiękne, przecudne. (...) Jest w środku lasu, jest przepiękny staw" - relacjonował w sieci, oznaczając nazwę lokalu i opisując dokładnie jego lokalizację.
Następnie kucharz oprowadził swoich obserwatorów po wnętrzu nowego punktu na mapie gastronomicznej miasta. Przy okazji wyjaśnił, dlaczego to robi. Z jego ust padły smutne słowa.
"Jak widzicie, miejsce jest fantastyczne. Mam nadzieję, że mi pomożecie, chociaż podacie dalej. Nic mi w tej chorobie już nie pozostało, przynajmniej chwilowo. Pracować nie mogę, więc będę pomagać moim przyjaciołom" - wyznał szczerze.
Taka przestrzeń aż się prosi jednak o zorganizowanie warsztatów kulinarnych. Jakubiak zapewnił, że jak tylko wróci do zdrowia, to na pewno takowe zorganizuje. Trzymamy kciuki, żeby jak najszybciej mógł zrealizować swoje plany!
Zobacz też:
Wieści nadeszły o świcie. Jakubiak będzie niepocieszony, bardzo mu na tym zależało
Tomasz Jakubiak nadał poruszający serca komunikat. "Nie ma nic gorszego"
Tomasz Jakubiak udostępnił przejmujący komunikat. "Rozsypuje się wszystko"