Piotr Szwedes był już trzy lata po studiach w stołecznej PWST, gdy Jarosław Żamojda obsadził go w roli Roberta "Prymusa" Ratackiego w "Młodych wilkach". Po zakończeniu zdjęć 27-letni aktor wybrał się na Mazury, żeby odpocząć po pracy na planie.
Pewnego wieczoru wypatrzył w należącym do Wojciecha Malajkata pubie uroczą kobietę. Anna zrobiła na nim ogromne wrażenie.
"Byłem nią zauroczony" - potwierdził po latach na łamach "Echa Dnia".
Od razu wiedział, że Ania to ta jedyna, z którą chce być do końca życia
Ani wystarczyła chwila rozmowy z Piotrem, by uznała, że jest jej bratnią duszą. Zakochała się w nim od razu.
"Nie wiedziałam, kim jest. Spodobał mi się, bo sprawiał wrażenie zwykłego, sympatycznego chłopaka" - opowiadała w wywiadzie dla "Halo!".
"Nie rzuciłam mu się jednak na szyję, choć miałam na to wielką ochotę. Chciałam, żeby trochę o mnie pozabiegał" - wspominała w cytowanej już rozmowie.
Tamtego lata spotykali się codziennie. Wakacje minęły jednak bardzo szybko, Piotr musiał wracać do stolicy, Anna została w Mikołajkach, ale obiecała ukochanemu, że przyjedzie do Warszawy na studia.
Przez rok pisali do siebie listy, ale gdy tylko aktor miał wolny weekend, odwiedzał swą sympatię. Ania zdała egzamin dojrzałości, a zaraz potem dostała się na wymarzoną uczelnię i dołączyła do Piotra. Mogli wreszcie być razem, choć na to, aby zamieszkać pod jednym dachem, postanowili - na prośbę rodziców Anny - poczekać do zaręczyn.
Rodzice Ani nie wyobrażali sobie, żeby ich córka wprowadziła się do swojego chłopaka, zanim ten nie zadeklaruje, że chce być z nią na dobre i na złe.
"Tata polubił Piotrka, ale wolał, żeby było 'po bożemu'. Uspokoił się, gdy Piotr poprosił go o moją rękę" - zdradziła dziennikarce "Halo!" już po ślubie.
To, że wziął ślub z Anią, ogłosił, gdy było już po fakcie
Pobrali się w ostatnią sobotę wiosny 2000 roku w malutkim kościółku w Mikołajkach. Na ślub zaprosili tylko najbliższych i garstkę przyjaciół. Piotr od kilku lat grał już w "Złotopolskich", nie chciał, by nieproszeni goście zakłócili spokój podczas ceremonii. O tym, że się ożenił, poinformował media dopiero po fakcie.
"Wiem, że moja popularność potrafi być męcząca dla kobiety tak jak Ania delikatnej i wrażliwej" - tłumaczył dekadę później "Super Expressowi".
"Chcieliśmy przeżyć ten najważniejszy dzień w naszym życiu z ludźmi, których kochamy, z dala od fleszy i... udało się" - wspominał.
Niespełna pół roku temu państwo Szwedesowie świętowali srebrne gody. W ich życiu wiele się w ciągu tych 25. lat zmieniło, ale oni wciąż kochają się tak samo jak na początku związku.
Cenię Piotra za to, że nie pozwolił, aby woda sodowa uderzyła mu do głowy i że jest ciągle tym samym wspaniałym chłopakiem, którego poznałam na Mazurach. Pozostał sobą. Mogę na nim polegać. Kiedy jest mi źle, zawsze jest obok
.
Chcieli mieć sporą gromadkę dzieci. "Skończyło się na trójce"
Największą dumą aktora i jego żony są córki i syn. Od początku wiedzieli, że chcą mieć gromadkę dzieci - jak siostra Piotra, która doczekała się czwórki pociech.
"W naszym przypadku skończyło się na trójce" - żartują.
Zuzanna i Martyna są już dorosłe, ich brat Szymon jest nastolatkiem.
"Stale budujemy ze sobą więzi, bo to najważniejsze, kiedy chce się tworzyć udaną rodzinę" - wyznał niedawno Piotr Szwedes w jednym z programów śniadaniowych.
"Trzeba być ze sobą i cieszyć się swoją obecnością" - powiedział.
Aktor nie kryje, że zdarza mu się posprzeczać z żoną, ale wszystkie spory rozwiązują, rozmawiając ze sobą.
"Nasz sukces to zrozumienie drugiej osoby" - stwierdził podczas wizyty w "Dzień Dobry TVN".
Źródła:
1. Wywiady z P. Szwedesem: "Echo Dnia" (lipiec 2006), "Super Express" (styczeń 2010), "Angora" (wrzesień 2018), "Dzień Dobry TVN" (listopad 2024)
2. Wywiad z A. Szweses: "Halo!" (maj 2000)
3. Artykuł "Byli sobie pisani", "Na żywo" (styczeń 2020)









