Katarzyna Dowbor wprost o Owsiaku. "W ogóle nie rozumiem" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Temat ten powraca co roku, ale jak widać, nigdy nie przestaje rozgrzewać opinii publicznej. Schemat jest prosty: jedni krytykują Jerzego Owsiaka za nietransparentność jego działań, inni stają w obronie lidera Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W rozmowie z Pomponikiem w sprawie zabrała głos Katarzyna Dowbor.
Choć w niektórych mediach podaje się w wątpliwość uczciwość nadzorowanej przez Jerzego Owsiaka akcji, większość znanych osób staje za nim murem. Manifestują to chociażby przez organizowanie własnych licytacji na WOŚP.
W tym roku można zdobyć m.in. suknię, którą Julia Wieniawa miała na sobie podczas Festiwalu w Cannes, rakietę Igi Świątek, którą zawodniczka grała w sezonie 2024, czy kolację przygotowaną przez Macieja Zienia.
W gronie obrońców znajdują się m.in. Krzysztof Zalewski, Maja Ostaszewska czy Agata Młynarska. Bardziej sceptyczna jest natomiast chociażby Małgorzata Opczowska. Teraz głos w sprawie zabrała też Katarzyna Dowbor.
Na początku dziennikarka, która "brała udział w pierwszej, drugiej, trzeciej i którejś tam z kolei Orkiestrze", odniosła się do krytyki, z jaką spotyka się aktywność Owsiaka.
"W ogóle nie rozumiem nagonki na kogoś, kto zrobił tyle ważnych rzeczy, tyle dobrego. (...) W ogóle nie uważam, że nagonka na kogokolwiek jest fajna. Najwięcej piszą ludzie, którzy nie sprawdzili. Bo ja sobie weszłam na stronę Orkiestry, tam są rozliczenia, więc ja nie wiem, o co tak naprawdę chodzi. Ludzie, którzy nie sprawdzili, nie zobaczyli, co się tam dzieje. Ten sprzęt jest kupowany, jest co roku rozliczany. Naprawdę nie wiem, o co chodzi" - skomentowała w wypowiedzi dla Pomponika w trakcie gali Businesswoman & Life.
Dla pani Katarzyny wybór dotyczący wzięcia udziału w zbiórce jest prosty i zależy od indywidualnych potrzeb konkretnej osoby.
"Jeżeli chcesz dać na Orkiestrę, to dajesz. Ci, którzy dali, nie rozliczają. Najgłośniej krzyczą ci, którzy nigdy nie dali albo nie dają, albo nigdy nie pomagali, nie współpracowali z Orkiestrą. Nie chcesz dawać, nie dawaj, chcesz dać - daj, i koniec" - zaopiniowała.
Dowbor jest skonsternowana zarzutami wobec Owsiaka, tym bardziej że efekty jego działań widoczne są już na pierwszy rzut oka. Gwiazda sama przekonuje się o tym na każdym kroku, zwłaszcza od momentu, gdy we wrześniu ubiegłego roku została prezeską Fundacji TVP.
"Ja teraz jak jestem szefową fundacji TVP, to dużo bywam w szpitalach. Mamy lekarzy, którzy pomagają nam wybrać dzieci, którym trzeba pomóc. Widzę ten sprzęt, widzę te serduszka i to nie jest sprzęt wypożyczony - szpitale go dostały jako darowiznę. Nie rozumiem, że się niszczy coś, co daje dobro" - opowiedziała naszemu reporterowi.
Z tym wiąże się zresztą kwestia, która łączy Dowbor i Owsiaka - oboje nie pobierają wynagrodzenia za swoją działalność na rzecz innych. Jeśli chodzi o twarz WOŚP-u, prezenterka od dawna była tego świadoma.
"Wiedziałam o tym, rozmawiałam kiedyś o tym z Jurkiem. On ma jakieś inne spółki, ale cały rok pracuje na Orkiestrę. Z czegoś trzeba żyć" - oceniła.
Fakt, że działacz nie ma żadnych dochodów ("mimo że mógłby", jak dopowiada Dowbor) akurat z tak głośnego przedsięwzięcia, jest dla niej bardzo ważny.
"Uważam, że to jest w porządku, że właśnie ta wielka akcja, która co roku jest wydarzeniem na skalę światową, (...) [jest przez niego prowadzona - przyp. aut.] pro publico bono" - podsumowała.
Zobacz też:
Żona Jerzego Owsiaka wybaczyła mu wielki błąd. Dziś Lidia to opoka WOŚP
Tyle zarabia Jerzy Owsiak i nawet się z tym nie kryje. Sam oficjalnie przyznał