Reklama
Reklama

Anna Popek znów się nie hamuje. Tak skomentowała Kingę Dobrzyńską i "PNŚ"

Nie milkną echa kontrowersyjnej wypowiedzi nowej szefowej "Pytania na śniadanie". Kinga Dobrzyńska ledwo przejęła program, a już zdążyła wywołać niemałą aferę. Swoimi słowami zezłościła wielu byłych pracowników stacji, którzy jeden po drugim zaczęli odpowiadać na krytykę. Teraz do całej sytuacji odniosła się również wieloletnia pracownica TVP Anna Popek, która równie ostro wypowiedziała się na temat nowej szefowej "PNŚ".

Po zmianach w TVP "Pytanie na śniadanie" znacznie straciło oglądalność

Ostatnie zmiany personalne w TVP wywołały niemałe zamieszanie. Ze stacją musiało pożegnać się wielu pracowników, a znaczna część z nich o zwolnieniu dowiedziała się z dnia na dzień. W związku z tym dużo zmieniło się także w śniadaniowym programie stacji. Po wymianie prowadzących okazało się, że widownia "Pytania na śniadanie" znacznie się zmniejszyła, co od razu zostało odnotowane. Pracownicy najpierw tłumaczyli to tym, że widzowie muszą przyzwyczaić się do nowych twarzy. Z upływem miesięcy jednak sytuacja raczej się nie zmienia, co musiało widocznie zdenerwować nową szefową programu. Ta w końcu nie wytrzymała i dała upust wszystkim swoim emocjom.

Reklama

Przypomnijmy, że nie tak dawno nowa szefowa "Pytania na śniadanie" zszokowała wszystkich swoimi słowami, w których nawiązała do byłych prowadzących programu.

"Widocznie poziom dzisiejszego "Pytania na Śniadanie" jest za trudny. Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków przekonanych, że istnieje cud narodzin, i trzeba udawać kogoś kim się nie jest" - napisała w internecie.

Oczywiście na reakcję urażonych dziennikarzy nie trzeba było długo czekać.

Izabella Krzan i inni prezenterzy zgodnie krytykują zachowanie Kingi Dobrzyńskiej

Na temat wpisu Kingi Dobrzyńskiej wypowiedziała się Izabella Krzan, która przez lata była jedną z głównych twarzy TVP. 

"Dlatego mam tylko jedną radę. Pani Kingo, jako młodsza koleżanka, ale mimo wszystko w kwestii internetu bardziej doświadczona, radzę z całego serca, jeżeli frustracja się już wylewa, radzę odstawić laptopa, a wszelkie wątpliwości czy problemy rozwiązywać z koleżankami z pracy, na przykład prowadzącymi "Pytania na Śniadanie", a wszystkim innym ludziom dać święty spokój i być doświadczoną szefową, albo chociaż ją udawać" - stwierdziła wtedy.

Oprócz Krzan na temat słów Kingi Dobrzyńskiej wypowiedziały się już takie inne byłe gwiazdy TVP - Monika Richardson, Tomasz Wolny, Tomasz Kammel, czy Ida Nowakowska.

Słów krytyki nie szczędzili także internauci, którzy od razu stwierdzili, że takie słowa pisane przez szefową programu są niedopuszczalne.

Anna Popek nie gryzie się w język. Tak skomentowała słowa nowej szefowej

W trakcie dużych zmian, które miały miejsce w TVP, jedną z ostatnich osób, które pożegnały się ze stacją, była Anna Popek. Dziennikarka przez wiele lat była związana z nadawcą publicznym. Mimo to i ona musiała zmienić pracodawcę. Po rozwiązaniu umowy Popek nie szczędziła słów krytyki wobec TVP. Wielokrotnie już wypowiadała się na temat tego, jak ona i jej znajomi z pracy zostali potraktowani. Podkreślała także, że sama nie włącza już nawet TVP, a u nowego pracodawcy wiedzie jej się znakomicie.

Teraz Popek znów wsadziła kij w mrowisko i odniosła się do słów nowej szefowej "Pytania na śniadanie".

"Pani Dobrzyńska reprezentuje swojego pracodawcę, czyli TVP w likwidacji. Podejrzewam, że napisała to, co naprawdę myśli ona i jej przełożeni. A także przełożeni tych przełożonych - zaczęła. Dalej było tylko mocniej" - zaczęła w rozmowie z dziennikarzem Plotka.

Dalej było już tylko gorzej. Popek ma swoje zdanie na temat spodku oglądalności "Pytania na śniadanie". Uważa, że wszystko jest winą stacji, która nie potrafi poradzić sobie z konsekwencjami zmian w programach.

"Jeśli spada oglądalność, to nie dlatego, że widz jest za głupi i nie rozumie przekazu, tylko dlatego, że ta ekipa robi słaby program. I żadne zaklęcia tu nie pomogą. Jak się doda do tego brak szacunku dla ludzi - mamy taki efekt. Prawda jest córką czasu i prędzej czy później wyjdzie na jaw. Polaków nie można oszukiwać i mamić mówiąc, że jest dobrze, gdy jest źle. Czasy komunistycznej propagandy i cenzury już minęły, choć niektórym te narzędzia nadal się podobaj" - stwierdziła Anna Popek.

Popek wbija szpilkę Kindze Dobrzyńskiej

Na koniec dziennikarka dodała, że atmosfera w jej poprzedniej pracy była naprawdę dobra. Prezenterzy lubili się i szanowali nawzajem swoją pracę. Dzięki temu nawet teraz, w chwili konfliktu, dawni znajomi z pracy potrafią stanąć w swojej obronie. Dziennikarka w swojej wypowiedzi posunęła się jeszcze dalej. Jasno stwierdziła, że nie podoba jej się, że teraz o byłych prowadzących "Pytania na śniadanie" szefowa mówi tak źle.

"Cieszę się z tego, że choć dawna ekipa "Pytania" rozproszyła się, to w chwilach kłamliwego ataku stajemy po swojej stronie. To dlatego, że naprawdę lubiliśmy się nawzajem i szanowaliśmy naszą pracę. Jest taka dobra zasada - jeśli masz o kimś powiedzieć źle, lepiej nic nie mów. Może warto poświęcić tej myśli jeden z odcinków nowego "Pytania na śniadanie?" - powiedziała w wywiadzie dla Plotka.

Widać, że dziennikarka nie ma dobrego zdania o swoim byłym pracodawcy. Zapewne mimo wszystko czuje żal, że po tylu latach współpracy pożegnano się z nią. Anna Popek jak zwykle nie szczędziła w słowach. Ciekawe więc, co jeszcze w przyszłych wywiadach opowie o pracy w TVP.

Zobacz też:

Anna Popek spotkała niedawno Holecką. Teraz jest pewna jednego. "Prawda była zupełnie inna"

Lata pracy w TVP jednak popłaciły. Popek nie może narzekać na emeryturę

Gwiazda "Pytania na śniadanie" znalazła nową pracę. Wiemy, gdzie zbędzie pracować

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Popek | Izabella Krzan | "Pytanie na śniadanie"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama