Byli jedną z najpiękniejszych par, ale nie przetrwali kryzysu. "Zaczęło się od wejścia w tryb 'na serio'"
Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski tworzyli piękną aktorską parę, która chętnie pokazywała się razem publicznie. Wydawali się tworzyć idealne połączenie, dwa lata temu jednak ich relacja dobiegła końca. Od głośnego rozwodu minął ponad rok, a jego echa wciąż docierają do prasy. Nowych informacji dostarczają sami zainteresowani...
Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski poznali się na planie filmu "W spirali" Konrada Aksinowicza. Kreując na ekranie pogrążonych w kryzysie małżonków, sami zapałali do siebie gorącym uczuciem. Czy można wyobrazić sobie lepszy początek relacji dwojga aktorów? Początkowo jednak kobieta wcale nie była przekonana do ekranowego partnera.
"Miałam jakieś brzydkie myśli, bo Piotrek był niezwykle efektowny. Jak weszłam do sali, w której mieliśmy 'próbować', to podał mi rękę z niezwykłą pewnością siebie. To w zestawieniu z tym, jak wygląda, wydało mi się podejrzane. Zdjął koszulkę, a był już dobrze zbudowany. Pomyślałam: 'Wiem już wszystko o tym facecie'. Ale gdy wyszliśmy, zobaczyłam ciepłego, nieśmiałego mężczyznę" - wspominała Warnke w "Uwadze! Kulisach sławy".
W tym samym wywiadzie Stramowski wyznał, że o 10 lat starsza Kasia od razu wpadła mu w oko. Pierwsze zauroczenie kompletnie nie przystawało do trudnej tematyki produkcji, w której oboje brali udział, a na której plan wchodząc, tworzyli już świeżo upieczoną parę. W pracy starali się jednak nie afiszować ze swoim uczuciem. Oko w oko stanęli z nim dopiero po zakończeniu zdjęć, co było dla nich sporym szokiem.
"Nagle poczuliśmy, że jest dziwnie. Dziwnie i obco. Że my się właściwie nie znamy. Odważyłam się powiedzieć to Piotrkowi, a on szybko odpowiedział, że czuje dokładnie to samo. (...) Przy tym stole nie było Krzysztofa i Agnes [imiona granych przez nich bohaterów - przyp. aut.], tylko my. Teraz rozumiem te melodramatyczne historie z Hollywood o wybuchu wielkiej miłości na planie filmowym, która umiera, kiedy kończy się film. To jest tragedia, kiedy człowiek temu ulega. Myśmy nie ulegli" - tłumaczyła gwiazda w wypowiedzi dla "Vivy!".
Zderzenie z rzeczywistością nie przeszkodziło im w budowaniu więzi. W 2016 roku, a więc trzy lata po rozpoczęciu prac nad "W spirali" i w rok po jego premierze, celebryci stanęli na ślubnym kobiercu. Dla niego był to pierwszy, dla niej drugi raz - w trakcie studiów wyszła bowiem za mąż, co skończyło się rozwodem.
Stramowski ponoć kilkukrotnie oświadczał się ukochanej, ale ta chciała mieć pewność, że faktycznie do siebie pasują. Galopująca kariera ich obojga (najpierw to on, za sprawą współpracy z Patrykiem Vegą, stał się mocno rozpoznawalny; partnerka, również z tego samego powodu, zyskała ów status nieco później) sprawiła, że pojawiło się napięcie i często dochodziło między nimi do kłótni. Różnice zdań nie stanęły jednak na przeszkodzie ich miłości.
Wydawało się, że partnerzy znaleźli sposób na udany związek. W małżeństwie nie czuli się przytłoczeni, ale wolni; potrafili ze sobą rozmawiać o wszystkim - nawet o zachwycie innymi osobami. W 2019 roku powitali na świecie córkę Helenę, która wywróciła ich świat do góry nogami. Mimo to oni usilnie pielęgnowali swoją relację, umawiali się na randki i niezmiennie dbali o wygląd, aby nie utracić łączącej ich namiętności. Byli bardzo czujni w obserwowaniu tego, jak tak naprawdę im się układa.
"Najbardziej alarmuje nas oddalanie się od siebie. Wolimy się pokłócić, ale dojść do sedna, niż milczeć, udawać, że jest w porządku i coraz bardziej się oddalać. Ślub wniósł bardzo dużo wzajemnego wsparcia. Podjęliśmy decyzję, że jesteśmy teamem. (...) Chcemy mieć odwagę sprawdzania go prawie codziennie. Czy jest prawdziwy? (...) Czy wystarcza nam to, co dzieje się między nami? Bo jeśli nie wystarcza, trzeba spróbować zrobić coś inaczej, znaleźć rozwiązanie i nie zawsze będzie nim to, że zostaniemy razem. Choć takie jest nasze marzenie" - wyjaśniała w rozmowie z "Vivą!".
Niestety, to pragnienie nie zostało spełnione. Dokładnie 12 października 2022 roku małżonkowie opublikowali na Instagramie wspólne oświadczenie, w którym poinformowali o rozejściu się ich dróg.
"Była to decyzja trudna, lecz konieczna, aby każdy z nas mógł na nowo budować swoje życie. W trosce o dobro naszej córki, która jest dla nas najwyższym priorytetem, prosimy o poszanowanie naszej prywatności" - można było przeczytać w sieci.
Pojawiły się spekulacje, że to właśnie przyjście na świat pociechy sprowadziło na ich relację kryzys. Warnke stanowczo temu zaprzeczyła, wskazując inne powody.
"Nie zaczęło się od Heleny (...). Zaczęło się od wejścia w tryb 'na serio'. (...) Może dla Piotrka to było w tym wydaniu jakieś dociążające, może obciążające. Może nie czuł się przygotowany, może chciał inaczej, ale nie do końca wiedział jak (...). Od momentu kupna mieszkania, remontu, jakby coś się rozjeżdżało. Nie umieliśmy tego posklejać, udawało nam się troszkę, ale dopóki mieliśmy jeszcze czas, to znajdowaliśmy drogi do siebie. (...) Bliskość zaczęła być trudna, bo się rozjeżdżaliśmy w wizji wspólnego życia... Ja potrzebuję przestrzeni dla siebie. Piotrek musi być blisko i ściśle z kimś. Jak się spotkają takie dwie osoby, to jest to bolesne" - mówiła aktorka w wywiadzie dla Plejady.
Ponad dwa lata po rozstaniu i kilkanaście miesięcy po rozwodzie ekspartnerzy na nowo ułożyli sobie życie. Na wspólną przeszłość patrzą bez żalu, a o sobie nawzajem mówią raczej w ciepły sposób.
"Ja w ogóle patrzę na zmiany jak na coś dobrego, bo nasze życie składa się za zmian i nigdy nie mówię, że coś się nie udało. (...) Nie mam takiego podejścia, bo uważam, że mój związek mi wyszedł bardzo, mam wspaniałą córkę, mam bardzo dobre relacje z Kasią. (...) To też nie było łatwe, bo to trzeba wypracować. To jest ciężka praca, bo to rozstanie nie było łatwe" - powiedział Stramowski "Vivie!" dosłownie kilka dni temu.
Gwiazdor obecnie zaangażowany jest w nową relację romantyczną.
"Spotkaliśmy się z Natalią [Krakowską], to jest osoba, z którą jest mi po prostu dobrze. Wychowujemy sobie nasze dzieci i sobie żyjemy. Najważniejsza jest miłość, jak tego nie ma, no to nie ma związku. Często jest tak, że jest ta miłość, a ludzie się nie dopasowują charakterologicznie albo się ścierają (...)... No i u nas też jest ta miłość wielka, a przy okazji jakoś tak fajnie się z Natalią dobraliśmy, bo jesteśmy bardzo podobni, rozumiemy się wzajemnie" - wyznał temu samemu magazynowi.
Kilka miesięcy temu para udzieliła pierwszego wspólnego wywiadu. Oprócz planów na podcast w duecie pojawił się również temat ślubu, na który - pomimo szybkiego tempa rozwoju relacji - chyba na razie się nie zanosi. Warnke natomiast wciąż pozostaje singielką i otwarcie mówi o tym, że jest jej z tym dobrze.
"To nie tak, że ja jestem przerażona wejściem w następny związek, ale potrzebuję tego czasu na moją paralotnię, aby po prostu się wzbić, mieć ten oddech, żeby zbudować wizję siebie i swojego życia (...). W przestrzeni osobistej trzeba się ze sobą zaprzyjaźnić na nowo, czyli po prostu poznać siebie na nowo. Wcześniej było wiele pól, które wpływają na ciebie: byliśmy widoczni, popularni, pojawiło się nasze dziecko, więc jest dużo pól, które trzeba było uporządkować (...). Jestem zadowolona z tego poznania się. Niesamowite jest to, że wczoraj się czułam, jakbym miała 15 lat, cieszę się, że mnie to nie wycofało, nie zamknęło..." - mówiła niedawno w podcaście Natalii Szymańczyk.
Zobacz też: