Gąsowski miał jedną tajemnicę. Teraz po śmierci Stuhra zdecydował się ją wyjawić
Śmierć Jerzego Stuhra była zaskoczeniem nie tylko dla fanów aktora, ale także dla jego znajomych z branży. Wiele gwiazd pośpieszyło z publicznymi kondolencjami, a także zdecydowało się na opublikowanie swoich wspomnień związanych z aktorem. Jedną z osób, które postanowiły poświęcić Stuhrowi cały wpis w mediach, był Piotr Gąsowski. Prezenter nie krył swojego wzruszenia.
O śmierci Jerzego Stuhra poinformował jego syn Maciej 9 lipca 2024 roku. Aktor odszedł z tego świata w wieku 77 lat. Od razu po upublicznieniu tej wiadomości znajomi z branży zaczęli publicznie wspominać aktora oraz przekazywać rodzinie kondolencje. W rozmowie z naszym portalem Laura Łącz wyznała, że ceniła aktora przede wszystkim za jego występy teatralne, przed żywą publicznością. Z kolei projektantka Ewa Minge wspominała o tym, jak ciężko aktorowi mogło być w trakcie choroby. Stwierdziła, że nowotwór bardzo mocno mógł wpłynąć, na jego życie. Zaapelowała także, by media skupiły się na talencie aktora, a nie jego prywatnych problemach.
O opublikowanie wspomnienia na temat Jerzego Stuhra pokusił się także aktor i prezenter Piotr Gąsowski. Na swoim Instagramie zdecydował się opublikować specjalny wpis. Podziękował Jerzemu Stuhrowi i niespodziewanie zdobył się na szczere wyznanie. Okazuje się, że marzeniem Gąsowskiego zawsze było zagrać u boku starszego kolegi z branży.
"Panie Jerzy... Będzie Pan zawsze w naszych myślach, sercach, głowach... Dziękujemy, za te wszystkie lata z Panem, za wzruszenia, za radość, za ogromny talent... Zawsze marzyłem, żeby zagrać, u Pana boku, chociażby epizod... Zostało to w sferze marzeń...".
Niestety śmierć Jerzego Stuhra sprawiła, że marzenie Piotra Gąsowskiego nigdy nie zostanie spełnione.
Po śmierci Jerzego Stuhra Gąsowski zdecydował się wyjawić tajemnicę, którą skrywał. Przed laty aktor dostał rolę w "Panu Tadeuszu", którego reżyserował Andrzej Wajda. Grał Rejenta. Jak się teraz okazało, rola ta wcześniej została przydzielona Jerzemu Stuhrowi.
"Ale wyznam Panu coś, Panie Jerzy... Kiedy dostałem scenariusz filmu “Pana Tadeusz" od Pana Andrzeja Wajdy, wraz z propozycją roli Rejenta, nogi ugięły mi się ze szczęścia... A potem, kiedy zobaczyłem, iż w tym scenariuszu zapomniano, albo nie zdążono zamienić nazwiska i w obsadzie Rejentem miał być Pan, nogi ugięły mi się po raz wtóry... Tym razem ze stresu i z poczucia odpowiedzialności" - napisał.
Sprawa angażu Stuhra do roli Rejenta została szybko wyjaśniona przez reżysera.
"Mistrz Wajda przeprosił mnie za tę małą niezręczność z nazwiskami, uspokoił mnie, iż wszystko jest w porządku i, że Pan, po prostu nie może w tym filmie zagrać ze względu na Pana inne zobowiązania zawodowe! Miał Pan wtedy kontrakt we Włoszech. Zagrałem więc ja... I, chociaż była to dla mnie wspaniała przygoda, wiem, iż Pan, Panie Jerzy...zagrałby to znacznie lepiej!" - wyznał Gąsowski.
Dalej prezenter złożył kondolencję na ręce rodziny zmarłego. Zapewnił, że mocno wspiera syna aktora i na zawsze będzie pamiętał o dokonaniach artystycznych Jerzego.
Zobacz też:
Kożuchowska nagle przekazała wieści i to chwilę po śmierci Stuhra. A jednak, to nie były plotki
Mało kto wie, że ta postać była wzorowana na Jerzym Stuhrze. Wyznał to sam twórca
Jerzy Stuhr: Kultowe kwestie filmowe aktora, które zmieniły język. Używa ich każdy z nas