Reklama
Reklama

Krystyna Janda wspomina Jerzego Stuhra. "Marzył, żeby umrzeć na scenie"

Polskie media niespodziewanie obiegła smutna wiadomość: w wieku 77 lat zmarł wybitny aktor, Jerzy Stuhr. O śmierci artysty poinformował jego znany syn, Maciej Stuhr. Z całego kraju powoli płyną kondolencje. Jedną z pierwszych osób, która podzieliła się w sieci swoim wspomnieniem związanym z gwiazdą kina i teatru, jest Krystyna Janda. Kobieta nie szczędziła zmarłemu koledze po fachu komplementów. Zresztą nawet w niedalekiej przeszłości zawsze stawała za nim murem...

Jerzy Stuhr i Krystyna Janda. Dwoje gigantów polskiego kina

Różnica wieku między nimi wynosiła pięć lat, a ich kariery rozpoczęte w latach 70. kariery rozwijały się z podobnym impetem. Jerzy Stuhr i Krystyna Janda to ikony polskiej kinematografii, osobowości o wielkim talencie, które nigdy nie wybierały przypadkowych ról. Za każdą ich kreacją kryła się większa myśl, z każdej postaci napisanej na papierze jak nikt potrafili stworzyć człowieka z krwi i kości.

Reklama

Na ekranie nie spotykali się zbyt często. Ich filmografie łączą takie tytuły jak "O-bi, o-ba: Koniec cywilizacji" Piotra Szulkina czy "Matka swojej matki" Roberta Glińskiego. Pod koniec lat 90. zagrali małżeństwo w wyreżyserowanym przez Stuhra spektaklu telewizyjnym pt. "Wybór". To właśnie na scenie spotykali się o wiele częściej. Nie było też tajemnicą, że Janda od lat przyjaźniła się z Jerzym i jego synem, Maciejem.

To Krystyna Janda informowała o stanie zdrowia Stuhra

Kiedy pod koniec 2022 r. Jerzy Stuhr mierzył się z falą krytyki za poważne złamanie przepisów ruchu drogowego, Krystyna Janda stanęła w jego obronie. Co prawda nie zrobiła tego wprost, a jedynie udostępniła pokrzepiający wpis użytkownika Facebooka, co można było odczytać jako podpisanie się pod jego słowami.

"Wiem, że te chwile są jeszcze bardziej nieznośne przez świadomość, że sam sobie nie potrafi Pan wybaczyć popełnionego błędu. Nie, nie chcę Pana pocieszać ani tym bardziej wybaczać Panu, nawet gdyby moje 'wybaczanie' miało jakiś sens. Nie chcę też łagodzić tego niewybaczalnego błędu (...). Chciałbym tylko powiedzieć, że jestem z Panem w tej trudnej dla Pana chwili i będę - nawet gdyby wszyscy, łącznie z samym Panem, się od Pana odwrócili. Myślę sobie, że im człowiek jest mniej doskonały, tym bardziej ludzki. A Pan jest świetnym Człowiekiem" - brzmiała wypowiedź przekazana dalej przez aktorkę.

Pod koniec czerwca gwiazda ekranu poinformowała na swoim profilu o stanie zdrowia przyjaciela. Nie od dziś wiadomo, że mężczyzna przeszedł dwa zawały i walczył z nowotworem krtani, a w zeszłym roku ponownie spędził w szpitalu kilka tygodni. To właśnie choroba i wywołane nią osłabienie spowodowały, że Stuhr zdecydował o zakończeniu kariery. 

Zobacz więcej: W środku nocy nadeszły wieści ws. Stuhra. To koniec. Poruszenie na cały kraj

Krystyna Janda pogrążona w żałobie. Tak pożegnała Jerzego Stuhra

Z uwagi na ich bliskie relacje prywatne nie dziwi fakt, że Krystyna Janda jako jedna z pierwszych pożegnała popularnego artystę i wykładowcę. Na swoim profilu na Facebooku zamieściła długi, emocjonalny wpis na niedługo po oficjalnej informacji o jego śmierci. "Umarł Jerzy Stuhr! Nie żyje jeden z największych! Z osiągnięciami i życiem, którym mógłby obdarować kilka, a nawet kilkanaście osób" - zaczęła.

Zobacz także: Jerzy Stuhr nie żyje. Legendarny aktor i reżyser miał 77 lat

W dalszej części podkreśliła jego wartość jako aktora, ale i przede wszystkim jako człowieka. "Przyjaciel ludzi, świata, zwierząt, dzieci. (...) Także Wielki nauczyciel. Sztuki i życia. Wychował pokolenia polskich aktorów i reżyserów, obdarował hojnie tysiące Widzów. Jego wiedza o naturze ludzkiej, jej zakamarkach i jasnościach, była nieograniczona. Jego radość życia, poczucie humoru, wyobraźnia były dobrem publicznym, na szczęście. Był drogocennym partnerem reżyserów filmowych i teatralnych, Jego role nadawały blask, siłę i sens wszystkiemu, co powstawało. Kochany przez widzów, ludzi, rodzinę, partnerów scenicznych, przyjaciół w Polsce i na całym świecie, studentów, młodzież aktorską" - napisała Janda.

"(...) Marzył, żeby umrzeć na scenie i prawie tak się stało. Do ostatnich sił grał; ostatni spektakl Teatru Polonia, który wyreżyserował i grał, Jego wielki sukces 'Geniusz' - tak się złożyło, że zagrał w ukochanym Krakowie" - dodała. Przypomniała przy tym, że z jej placówkami, Teatrem Polonia i Och-Teatrem, był związany przez dwie dekady, a wszyscy wiedzieli, że jego obecność na scenie to prawdziwy skarb.

"Nie zapomnimy nigdy. Jurku mój Kochany! Przyjacielu! Kochany Mój. Odpoczywaj w spokoju, zostawiłeś Świat, Polskę i nas innymi. Lepszymi" - zakończyła wzruszająco Janda.

Zobacz też:

Zapłakana Krystyna Janda niespodziewanie przekazała takie wieści. "Płaczę tak, że się nie mogę uspokoić"

Mało kto wie, kim jest żona Jerzego Stuhra. Trwała przy nim w najtrudniejszych chwilach

Jerzy Stuhr robił karierę nie tylko w polskim filmie. Skąd pochodził?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Janda | Jerzy Stuhr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama