Najpierw oficjalnie wyszło o chłopaku Piasecznego, a teraz taka nowina. Poruszenie na całą Polskę
Andrzej Piaseczny już dawno nie były tak szczęśliwy i podekscytowany. W życiu piosenkarza miał miejsce niezwykle ważny dzień, o czym opowiedział w najnowszym wywiadzie. Gwiazdor miał nawet cały plan działania na tę okazję, którym też z radością opowiedział. Oto szczegóły.
Andrzej Piaseczny (sprawdź!) w ostatnich latach wprowadził w swoim życiu naprawdę spore zmiany. W jednym z wywiadów postanowił w końcu potwierdzić krążące od lat plotki o jego orientacji. Dodał też, że jest szczęśliwie zakochany, ale do tej pory nie pokazał swego ukochanego mediom.
Nieco więcej do powiedzenia w tym temacie miał Mariusz Koza z "Gogglebox. Przed telewizorem", który koleguje się z Andrzejem. Miał też okazję poznać obecnego chłopaka Piaska na jednej z imprez.
"Był bardzo nieśmiały i mówił do mnie: proszę pana. Mówię: 'kurde, nie mów do mnie per pan'" - wyznał Plotkowi celebrta, apelując przy okazji do Piasecznego:
"Andrzej, chciałbym, żebyś przyszedł teraz ze swoim... - dobrze, nie będę zdradzał imienia - chłopakiem na ściankę" - dodał żartobliwie Kozak.
Wokalista do tej pory nie posłuchał apelu kolegi, ale być może z partnerem pojawił się w wczoraj w Łodzi na ważnym dla niego wydarzeniu. Andrzej podzielił się wielką radością ze wszystkimi, że spełnia się jego wielkie marzenie - zagrania przed koncertem słynnego w latach 90. boysbandu.
Mowa o zespole Take That. Muzycy 13 października wystąpili w Atlas Arenie w Łodzi, co wywołało niemałe poruszenie wśród fanów grupy z całej Polski. Przed tym występem uradowany muzyk udzielił krótkiego wywiadu.
"Nie uwierzycie, ale to nie jest tak, że ja nie dostawałem propozycji supportów wcześniej. [Było ich] bardzo, bardzo wiele, ale nigdy nie chciałem. Natomiast kiedy dostałem telefon z tej strony, pomyślałem sobie: kurczę, nie mogę odmówić. Nie mogę odmówić i już nawet wiem, co powiem, jak wejdę na scenę, jakie będą pierwsze słowa: "Słuchajcie, przepraszam bardzo, zaśpiewam kilka piosenek, ale tak naprawdę dlatego, że mam tutaj zagwarantowany dobry bilecik w związku z tym. I najlepsze miejsce" - ekscytował się Andrzej przed koncertem w rozmowie z Plejadą.
Potem dodał, że zespół to jego wielka miłość z młodości i już nie może się doczekać, gdy pozna swoich idoli, do których tak wzdychał.
"To jest moja młodość. To jest moment, kiedy zaczynałem swoją drogę i słuchałem tego. Jestem w stanie zaśpiewać może nie każdą płytę, ale wiele piosenek. I myślę, że tego rodzaju niespodzianki też — nie w całych fragmentach piosenkowych — ale pojawią się" - ogłosił.
Potem opowiedział też o swoim planie na rozmowę z brytyjskimi gwiazdorami. Szczególnie miał chrapkę na Gary'ego Barlowa, który oprócz śpiewania prowadzi swój biznes winiarski. Andrzej także marzy o założeniu własnej winnicy, ale na razie jeszcze go na to nie stać.
Zaplanował także, by poprosić swoich idoli o jeszcze jedno:
"Poproszę koniecznie o to, żeby pozdrowili moją siostrzenicę Zosię, która jest anglojęzyczna. Pięknie mówi po polsku, ale mieszka w Wielkiej Brytanii, więc myślę, że tego rodzaju pozdrowienia dla niej będą fantastyczne" - przekazał uradowany Andrzej.
Zobacz też:
Rafał Brzozowski nagle sam to przyznał. Walizki ma już spakowane
Andrzej Piaseczny szczerze o pracy z Robertem Janowskim. Nie obejdzie się bez zaczepek