Ogórek drży o zdrowie córki. Niespodziewany apel do fanów. "Jestem kłębkiem strachu"
Magdalena Ogórek nie schodzi z czołówek serwisów plotkarskich i show-biznesowych. Dużo w nich o jej działalności w Telewizji Polskiej czy angażowaniu się w bieżącą politykę. Tym razem jednak trafiła tam ze zgoła innego powodu. Te słowa robią wrażenie...
Magdalena Ogórek w rozmowie z "Plejadą" zaapelowała do wszystkich, by nie bali się profilaktycznych badań. Namawiając swoich fanów, wspominała, że boi się o swoją córkę.
Gwiazda dba o swoje zdrowie i kondycję. W lutym tego roku w sieci pojawiła się informacja, że celebrytka wylądowała w szpitalu. Uległa dość niebezpiecznemu wypadkowi, następstwem którego był uraz głowy - potknęła się, co spowodowało uderzenie głową o kant.
Ale jej apel nie ma z tym nic wspólnego...
Okazuje się, że w rodzinie gwiazdy TVP pojawiły się nowotwory. Dlatego też regularnie się bada. I za każdym razem się tym stresuje.
"Moja mama dwa razy usłyszała diagnozę negatywną. Pierwszy raz, gdy miałam trzy lata. Wtedy wcześnie wykryto u niej nowotwór, ale 10 lat później już jej nie udało się obronić i guz piersi został niestety odnaleziony zbyt późno. Ja zwracam uwagę ogromnie na to, by profilaktyka raka piersi to było coś, co kobieta nosi głęboko w sobie, że to jest jej obowiązek. Szczególnie mamy, bo drogie mamy, my żyjemy dla naszych mężów, partnerów, dzieci. Oczywiście młode kobiety też powinny pamiętać o cytologii i o regularnym badaniu piersi co pół roku" — powiedziała Ogórek w rozmowie z "Plejadą".
Śmierć matki to było dla niej traumatyczne doświadczenie, które pozostawiło w niej ślad na lata. "Uciekłam w naukę, potem bardzo długo leczyłam się z perfekcjonizmu, bo on był moim sposobem na radzenie sobie z tamtym nieszczęściem, które do dzisiaj na mnie wpływa. Mówią, że czas leczy rany. Nie leczy. To zostaje w człowieku i decyduje o wszystkim później" - mówiła w jednym z wywiadów.
- Zobacz także: Mówili o niej "lalka Barbie"! Tak uczestniczka konkursów piękności zdradziła Lewicę i została gwiazdą TVP Info
W związku z obciążeniem genetycznym Ogórek wraz z córką regularnie się badają - znajdują się w grupie ryzyka. Rak piersi może ją zaatakować, podobnie jak w przeszłości jej mamę. "Moja córka za dwa tygodnie kończy 18 lat. To jest niewyobrażalne. Ale rozmawiam i uczulam z tego względu, że jednak sprawy genetyczne grają tutaj dużą rolę" - dodała w rozmowie z "Plejadą".
I nie ukrywa, że za każdym razem martwi się o córkę. Ale nie wyobraża sobie, by się nie badać - choćby z duszą na ramieniu. "Ja się naprawdę bardzo boję, wręcz jestem takim kłębkiem strachu, zanim wejdę do tego gabinetu, bo jednak ta historia rodzinna, ten wywiad rodzinny nie jest dla mnie dobry, ale później jest to uczucie ulgi, że jest wszystko dobrze. To jest bardzo cenne. Dzisiaj wcześnie wykryty nowotwór jest w pełni uleczalny. To nie jest tak jak kiedyś, że mamy taką diagnozę i oznacza ona koniec świata. Badajmy się" — podsumowała.
Przypomnijmy, że 18-letnia Magdalena jest córką Ogórek i byłego posła SLD Piotra Mochnaczewskiego. Para rozstała się dwa lata temu - od kilku lat żyła w separacji, a orzeczenie sądu było jedynie formalnością. Jak mówiła celebrytka z Woronicza - uczucie wygasło, a przywiązanie to nie wszystko.
W 2022 r. rozwiodła się ze swoim mężem. Gwiazda TVP nie informowała o rozwodzie z Piotrem M., dopiero w 2022 r. wyszło na jaw, że formalnie para rozwiodła się już 30 listopada 2021 r. Obecnie nie wiadomo, czy była kandydatka na prezydenta RP z kimś się spotyka.
O byłym mężu wiele nie mówi, za to o córce uwielbia opowiadać. Na Twitterze chwaliła się jej szkolnymi świadectwami, a jakiś czas temu z kolei żaliła się, że nie stać jej na wysłanie córki na jej wymarzone studia na Oxfordzie.
Zobacz także: