Rodzina królewska sama tworzy sobie prawo. Dotkliwie przekonał się o tym Filip
Elżbieta II, której 1. rocznica śmierci przypada już za nie długo, za młodu dała popalić swojemu mężowi Filipowi. Jedno to fakt, że to ona była monarchinią, a nie on, ale drugie - we znaki dała się Filipowi królewska etykieta i polityczne gry na dworze. Już na początku ich małżeństwa dotkliwie się o tym przekonał...
Małżeństwo Elżbiety II i Filipa od samego początku było na ustach całego świata. Wszyscy przyglądali się młodej monarchini i jej mężowi. Napisano o nich miliony tekstów, analiz i przekrojowych artykułów. Mimo wielkich obaw Elżbieta zdołała przekonać do siebie nie tylko swoich poddanych, ale także cały świat.
Ich życie jednak nie było usłane różami. Bowiem władzę nad ich miłością i związkiem mieli nie tyle oni, co etykieta i królewska tradycja, a także... teściowa i wpływowi politycy.
Pierwszy poważny spór poróżnił ich już na początku wspólnego życia. Najpierw o nazwisko, a potem - gdzie zamieszkają małżonkowie. W tej walce Filip nie miał najmniejszych szans. "W ciągu kilku miesięcy Filip stracił karierę, nazwisko, prawa rodzicielskie, dom i mężowski autorytet" — pisze Andrew Morton w biografii Elżbiety pt. "Królowa" (wyd. Marginesy).
W sieci pojawiły się pierwsze fragmenty książki. Najczęściej dotyczą najgorętszych i najpikantniejszych wątków z życia Elżbiety i Filipa.
Pierwszy poważny kryzys między nimi wydarzył się tuż na początku panowania Elżbiety II, a kością niezgody stało się... nazwisko. Naturalną koleją rzeczy mogłoby się wydawać, że królowa powinna przyjąć nazwisko męża - Mountbatten. Jednak brytyjscy politycy - z Winstonem Churchillem na czele - gorączkowo alarmowali. A taki obrót sprawy wprost nazwali "przerażającą pomyłką".
Jednak tradycja kazała tak zrobić. Mało tego - oczekiwał tego też i Filip.
ZOBACZ TAKŻE:
- Czy Elżbieta II miała romans? O tym nie mówiło się głośno
- Królowa Elżbieta II nie podniosła się po tej tragedii. Złamała jej serce
- Małżeństwo królowej Elżbiety II i Filipa to nie bajkowa historia. Skrzętnie ukrywali swoje grzechy
- Ciemne strony małżeństwa Elżbiety II i Filipa. Przez lata wiedzieli o tym nieliczni. Pojawiły się dowody!
Do 1917 r. brytyjscy monarchowie nie mieli nazwisk - posługiwali się nazwą domu czy dynastii. To wszystko zmieniło się po I wojnie światowej. Wtedy to Jerzy V "zmienił nazwę dynastii Saxe-Coburg-Gotha, niemiecką z pochodzenia, na Windsor - by brzmiała bardziej brytyjsko". Zasada ta jednak dotyczyła męskich potomków, stąd też Filip był pewny, że Elżbieta będzie Mountbatten. To była krótka chwila glorii księcia...
Zareagowała jego teściowa. Zależało jej na ciągłości Windsorów. Przedsiębiorcza nestorka rodu odezwała się do Churchilla właśnie. Udało się - na nieszczęście Filipa - to przepchnąć. Filip nie mógł sobie z tym poradzić - czuł się urażony, a nawet ubezwłasnowolniony. "Jestem amebą, przeklętą amebą" - grzmiał. W końcu nie mógł już przekazać swojego nazwiska swoim dzieciom.
Starał się reagować, ale bezskutecznie. Teściowa bezapelacyjnie zwyciężyła. Filip musiał odpuścić. Wybór należał do Elżbiety - wciąż mogła przyjąć nazwisko męża.
Mimo starań Filip poległ. Elżbieta pozostała Windsorem.
Kolejna niesnaska dotyczyła miejsca zamieszkania małżeństwa. Filip chciał mieć coś do powiedzenia choćby w tej kwestii. Nie chciał mieszkać w pałacu Buckingham, gdzie rządziła matka Elżbiety i jej siostra Małgorzata. Wyprowadzka z pałacu była już bliska, wtedy jej matka wpadł w rozpacz, zanosiła się płaczem... W sprawę zaangażował się znów Churchill. "Na maszcie [nad pałacem Buckingham] powiewa sztandar Królowej i tam właśnie musi ona przebywać"- zarządził.
Filip zamknął się w sobie, zaczął się wycofywać. Nie chciał opuszczać Clarence House - jedynego domu, jaki znał.
To była wielka porażka Filipa.
Był ignorowany. Churchill nie miał o nim najlepszego zdania: "Powiedział asystentowi, że chociaż nie życzy Filipowi źle, to ani go nie lubi, ani mu nie ufa i ma nadzieję, że nie wyrządzi szkód krajowi".
"Książę Filip został całkowicie odcięty i był niemile widziany w pałacu Buckingham. Wszyscy zwarli szeregi. Churchill dał mu do zrozumienia, że jest wyłączony ze wszystkiego" - wspominała Pamela Mountbatten, kuzynka Filipa.
Filip znalazł na marginesie.
ZOBACZ TAKŻE: