Szczęsny podjął ważną decyzję. Tak doradził mu synek. Trudno się nie wzruszyć
Nieco ponad tydzień temu Wojciech Szczęsny nagle ogłosił, że kończy karierę. Oświadczenie to wywołało w środowisku i wśród fanów niemałe poruszenie. Teraz okazuje się, że o jego wyborze przesądziła właściwie jedna rozmowa z synem. Gdy już pozna się jej treść, naprawdę trudno się nie wzruszyć...
Podobne wiadomości nie zdarzają się na co dzień, a ta naprawdę spadła na wszystkich jak grom z jasnego nieba. Przecież dopiero co spekulowano na temat nowego klubu, do którego Wojciech Szczęsny miałby trafić wprost z Juventusu Turyn. Co prawda miłośnicy futbolu powoli godzili się z faktem, że wkrótce zapewne nie zobaczą bramkarza w reprezentacji. Ale nie sądzili, że jego noga już nigdy nie postanie na żadnej murawie.
"(...) Dałem tej grze wszystko, co miałem. Dałem grze 18 lat mojego życia, każdego dnia, bez wymówek. Chociaż moje ciało jest gotowe na kolejne wyzwania, to serce już nie. Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie - mojej wspaniałej żonie Marinie i naszej dwójce pięknych dzieci, Liamowi i Noelii. Dlatego postanowiłem odejść z zawodowego futbolu" - przekazał na Instagramie golkiper.
Jak można się domyślać, w sieci zawrzało. Na ten moment ów post zebrał już 1,7 mln polubień i ponad 40 tys. komentarzy. Nie zabrakło reakcji brata sportowca czy jednego z najlepszych piłkarzy na świecie i zarazem kolegi z kadry, Roberta Lewandowskiego. Wiele spośród tysięcy zostawionych pod galerią zdjęć słów należy do znanych z rodzimego show-biznesu osób. W ich wypowiedziach powtarzały się gratulacje i podziękowania za dostarczanie emocji przez lata.
W najnowszym wywiadzie w "Dzień dobry TVN" Szczęsny przyznał szczerze, że po prostu... nie chce mu się grać. Początkowo chciał zakończyć przygodę z piłką po wygaśnięciu kontraktu z Juventusem, ale że stało się to o rok wcześniej, niż przewidywał, postanowił przyspieszyć swoją decyzję. Ma już dość logistyki związanej z przeprowadzkami, które zwłaszcza przy dwojgu dzieci stanowią nie lada wyczyn.
Co zaskakujące, stanie na bramce dla samego wzbogacenia się przestało być dla niego satysfakcjonujące. "Fajnie jest zarabiać pieniądze i się spełniać. Ale ja uważam, że takich projektów, w których mógłbym się spełniać, nie było. A gra w piłkę dla samych pieniędzy też nie bardzo mnie ekscytuje" - wyjawił Paulinie Krupińskiej.
Przełomowa zarówno dla jego zawodowego, jak i prywatnego życia decyzja była oczywiście wielokrotnie konsultowana z najbliższymi. Tym razem jednak Wojtek był odosobniony w swoim podejściu - inni, na czele z Mariną Łuczenko-Szczęsną, raczej odwodzili go od porzucenia futbolu raz na zawsze. Ale znalazła się też jedna ważna osoba, która nie miała nic przeciwko temu.
Wojciech Szczęsny poprosił bowiem o opinię swojego sześcioletniego syna. "Przed ostatecznym podjęciem decyzji zapytałem, czy byłoby mu smutno, gdybym zakończył karierę. Powiedział: 'Nie. Fajnie. Byłbyś cały czas w domu'. I ja już od tamtej pory wiedziałem, że decyzji nie zmienię" - zdradził golkiper.
Nie ulega wątpliwości, że 34-latek ma silną więź z Liamem, który niedawno obchodził urodziny. Chłopiec często oglądał tatę z trybun, a nawet przechadzał się z nim po murawie. Po meczu Polski z Francją bramkarz nawet podbiegł do pierworodnego, by go pocieszyć i przytulić. Dosłownie na kilka dni przed wypuszczeniem rewelacji w świat mały niespodziewanie przerwał jego wywiad prowadzony w formie online.
Uroczy chłopczyk bez oporów przyznał, że według niego najlepszym piłkarzem na świecie jest Cristiano Ronaldo, a jego ulubiony klub to Real Madryt. Pochwalił jednak również umiejętności swojego znanego taty, po czym nieśmiało pocałował go w policzek. Nie dał się jednak wpuścić w maliny w trakcie pierwszego, ale zapewne nie ostatniego wywiadu w swoim życiu.
Kiedy Mateusz Święcicki z ElevenSports zapytał go o dalsze plany zawodowe ojca, Liam dyplomatycznie odpowiedział: "Ciężkie pytanie...", po czym wyszeptał coś Szczęsnemu do ucha. Być może już wtedy wiedział, jakiego wyboru dokonał jego rodzic.
Zobacz też:
Marina zwlekała dwa dni, by zareagować na decyzję męża. Padły niesłychane słowa
To ona była pierwszą wybranką Szczęsnego. Dziś układa sobie życie u boku miliardera
Michał Probierz wprost skomentował decyzję Wojciecha Szczęsnego. "Doskonale rozumiem"