Reklama
Reklama

Trener "The Voice Senior" przyznał się do scenicznej wpadki. To wydarzyło się na jednym z koncertów

Robert Janowski od jakiegoś czasu spełnia się w roli jurora najnowszej edycji "The Voice Senior". Mało kto wie, że podczas jednego z jego koncertów doszło do nieoczekiwanej sytuacji, która została w pamięci. Wszystko przez zachowanie publiczności.

Robert Janowski mówi o pracy na planie "The Voice Senior". "Reaguję emocjonalnie"

Robert Janowski dał się poznać szerszej publiczności dzięki roli prowadzącego muzycznego programu TVP - "Jaka to melodia?". Obecnie, prezenter spełnia się jako juror szóstej edycji "The Voice Senior". 63-latek nie ukrywa, że nowa rola jest dla niego niesamowitym doświadczeniem zawodowym. Chce pokazać się z jak najbardziej naturalnej strony i z tego powodu często daje upust emocjom

"Ja jestem spontaniczny i reaguję emocjonalnie. Nie hamuję się sztucznie, tylko jestem naturalny. Program jest wspaniały, są świetni ludzie i taka też jest atmosfera wśród nas, jurorów. Jest bardzo przyjacielska, ponieważ jakoś przypadliśmy sobie wszyscy do gustu i się po prostu lubimy. Prywatnie też" - wyznał w rozmowie z "Plejadą".

Reklama

Wpadka na koncercie Janowskiego. Tego nie spodziewał się nikt

Choć celebryta obecny jest na scenie od wielu lat, nie ukrywa, że pewnych sytuacji koncertowych nie da się przewidzieć. Podczas jednego z występów w Płocku, gwiazdor przeżył niesamowicie szokujący incydent. Obecni na wydarzeniu fani obrzucili go zgniłymi owocami i warzywami

"Największa wpadka muzyczna była w Płocku. W tej muszli... no piękna sceneria nad Wisłą już wieczorem. Wychodzimy na scenę, a ja zawsze takie romantyczny, romantyczna gra, piosenki o miłości gram. Druga piosenka i czymś dostałem, patrzę taki zgniły pomidor, potem gruszka. Takie zgniłe śmierdziuchy obrzydliwe, obrzucali nas takim czymś. Domyślałem się, żebyśmy spadali z tej sceny" - wyjawił w rozmowie na Instagramie "The Voice Senior".

Wkrótce po tym, sytuacja nabrała tempa. Rozemocjonowana publika, żądająca muzyki z pogranicza rocka i metalu, zaczęła rzucać w niego monetami. Zdezorientowany artysta, nie krył swojego smutku i rozgoryczenia. Dopiero po czasie zrozumiał, że zagrał na dość nietypowym festiwalu. 

"Potem zaczęli grosze rzucać, pieniądze. Mówię: Boże co tu się dzieje. Okazuje się, że trafiliśmy na festiwal gothic rock. Poprzyjeżdżały zespoły całe wyćwiekowane, na czarno w diabły poprzebierane. Ktoś miał pomysł, żeby takiego romantycznego barda z piosenkami o miłości wrzucić, a tam tłumy rozwrzeszczane: dawajcie nam gothic rocka, trash metal. Po raz pierwszy zostałem spoliczkowany zepsutymi owocami. Teraz się z tego śmieje, wtedy było mi przykro" - dodał.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Robert Janowski wprost o swoim udziale w "The Voice Senior". Tak ocenia innych trenerów

Janowski już tego nie kryje. Najważniejszą kobietą w jego życiu jest... mama 

Robert Janowski zadebiutował na antenie TVP w zupełnie nowej roli. Jednego się nie spodziewał

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Janowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy