Reklama
Reklama

Wanda Kwietniewska dostaje skandalicznie niską emeryturę. Nie potrafi ukryć żalu

Emerytury artystów niezmiennie wzbudzają duże zainteresowanie. Wielu "przeciętnych Polaków" irytują narzekania będących niegdyś na świeczniku gwiazd, które nie zadbały o swoje bezpieczeństwo finansowe odpowiednio wcześniej. Nieco inne światło na sprawę rzuciła Wanda Kwietniewska, wokalistka słynnego zespołu rockowego Wanda i Banda.

Wanda Kwietniewska nigdy nie próżnowała. Swój największy hit stworzyła niemal od razu

Zanim w 1982 roku powstała wspomniana wyżej grupa, Wanda Kwietniewska należała jeszcze do wywodzącej się z Poznania formacji Vist, która potem przekształciła się w Skandal, a jeszcze później w Lombard. Piosenkarze pokazali się nawet na Festiwalu w Opolu.

Po odejściu ze składu 25-letnia wówczas dziewczyna założyła własny - Banda i Wanda, w którym śpiewała i komponowała. Pierwszy przebój przyszedł stosunkowo szybko, bo w 1983 roku, kiedy powstała słynna piosenka "Hi-Fi". Co ciekawe na początku nie została ona przyjęta na wspomnianą wyżej imprezę. Kwietniewska zaśpiewała ją na scenie dopiero w kolejnym roku, kiedy utwór miał już status megahitu.

Reklama

Pod koniec lat 80. rozwiązała grupę i rozpoczęła solową karierę. Wyjechała wtedy m.in. na półroczny kontrakt do Japonii. Później Banda i Wanda jeszcze dwukrotnie się reaktywował, w 2000 roku już naprawdę, i od tego momentu wciąż pozostaje aktywny. Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku nagrał on dwa kolejne krążki.

Wanda Kwietniewska o emeryturze. Rzuciła na tę kwestię inne światło

Jak widać, Wanda Kwietniewska nie próżnowała w trakcie swojej kariery. Mimo to dzisiaj nie może liczyć na wysokie świadczenie państwowe. W młodości nie zdawała sobie sprawy, jak ważne jest odkładanie pieniędzy.

"Dzisiaj, jeśli artysta jest bardzo popularny, to zarabia naprawdę potężne pieniądze i może sobie zabezpieczyć przyszłość. Może zainwestować czy opłacić wszystkie składki. Nam w latach 80. nawet nikt o tym nie powiedział. Gdy człowiek jest młody, to nie myśli o emeryturze" - przyznała z żalem w rozmowie z portalem Złota Scena.

Kłopot w tym, że znaczna część zawodowego życia gwiazdy przypadła na poprzedni ustrój, kiedy to instytucje powszechnie wykorzystywały luki prawne i świadomie unikały opłacania składek za artystów do ZUS-u. A bez ich pomocy nie dało się niemal niczego przedsięwziąć.

"Nie można było samemu załatwić koncertu, umówić się z halą sportową, organizatorem czy agencją. To nie istniało. Musiał być pośrednik, czyli estrada czy ZPR-y [Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe - przyp. aut.]. Mieliśmy umowy, ale z tego nic nie wynika, jeśli chodzi o lata pracy. To tak, jakbyśmy w ogóle nie istnieli" - dodała smutno.

Wanda Kwietniewska dostaje skandalicznie niską emeryturę. Nie potrafi ukryć żalu

Jak można się domyślić, Kwietniewska należy do tych, którzy najwięcej stracili na takim układzie. W wyniku niesprzyjających twórcom regulacji obecnie emerytura 67-latki wynosi zaledwie... 700 złotych miesięcznie. To sprawia, że dzisiaj kobieta czuje się wręcz niewidzialna.

"Dlaczego? Ponieważ ta Studio Sztuki Estradowej było szkołą przyzakładową i my mieliśmy stypendia, ale byliśmy tam na pół etatu. Te trzy lata szkoły zostały mi policzone i to, że urodziłam jedno dziecko [jej córka, Karina, przyszła na świat w 1996 roku]. I to jest wszystko, a poza tym system mnie nie widzi. Nie widzi tego, że ja pracuję, że czterdzieści parę lat jestem na scenie" - podsumowała sfrustrowana w wywiadzie dla Złotej Sceny.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Taką emeryturę dostaje Karol Strasburger. Kwota wprawia w osłupienie

Bojarska-Ferenc gorzko o emeryturze: "Trzeba by się pożegnać ze światem" [POMPONIK EXCLUSIVE]

Beata Tyszkiewicz pracowała 60 lat, a ma tak niską emeryturę. Kwota wprawia w osłupienie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wanda Kwietniewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy