Wieści ws. Moniki Richardson to nie były tylko plotki. Opublikowała wymowny post
Monika Richardson przechodzi ostatnio wyjątkowo trudny okres w życiu. Niedawno musiała zmierzyć się z odejściem ukochanej mamy oraz poważnym kryzysem w związku. Od dawna krążyły plotki, że za zamkniętymi drzwiami jej domu nie dzieje się najlepiej. Teraz gwiazda sama to potwierdziła...
Monika Richardson była już trzykrotnie zamężna. Przez pięć lat trwała w związku z Willem Richardsonem, amerykańskim podróżnikiem i dziennikarzem, a później 11 z byłym pilotem Jamiem Malcolmem, z którym doczekała się dwojga dzieci. Jej ostatnie małżeństwo trwało formalnie ponad dziewięć lat, choć dwa lata wcześniej prezenterka ogłosiła rozstanie ze Zbigniewem Zamachowskim (aktor aktualnie jest z Gabrielą Muskałą).
Po rozstaniu z gwiazdorem kobieta spotykała się z przedsiębiorcą Konradem Wojterkowskim, ale i ta relacja w maju 2023 r. przeszła do historii. Niedawno, gdy pojawiły się doniesienia o kryzysie w obecnym związku 52-latki, mówiło się, że wróciła do byłego partnera, czemu on sam zaprzeczył. "Z Moniką nie widzieliśmy się wiele miesięcy, ale wie, że zawsze może na mnie liczyć" - podkreślił mężczyzna.
Od kilku miesięcy Richardson była widywana z tajemniczym Arturem, który - jak donosiły media - ma dość sporo na sumieniu. Ewidentnie gwiazda telewizji uległa jego urokowi "niegrzecznego chłopca". W pewnym momencie mówiło się już nawet o zaręczynach, ale wygląda na to, że to tylko mrzonki. W rzeczywistości para prawdopodobnie nie jest już razem.
Kobieta dolała oliwy do ognia postem opublikowanym w mediach społecznościowych. "Kochany mój! Dziękuję Ci za te wspólne osiem miesięcy. Życzę Ci, żebyś resztę życia spędził... na wolności. Życzę Ci, żebyś rozsmakował się... w prawdzie. Życzę Ci, żebyś już nigdy więcej nie musiał płacić za... miłość. Bądź szczęśliwy! Twoja M." - napisała Richardson.
Na pierwszy rzut oka wpis wyglądał na osobliwe życzenia, które jednak potwierdzają fakt ciągłego trwania w romantycznej relacji. Nic bardziej mylnego - prezenterka wytłumaczyła swoje intencje w komentarzach.
"To tak można, Pani Moniko? Po prostu pożegnać się? Ja tak nie umiem, różne mentalne ogonki ciągną się za mną. Niech się wiedzie Pani Przyjacielowi jak najlepiej" - dodała jedna z obserwatorek, a jej idolka pospieszyła z odpowiedzią. "Można. Długo się uczyłam. Ale warto. Pozdrawiam panią serdecznie" - odpisała Richardson.
Inni wyraźnie wspierali kobietę w jej decyzji. "Niech idzie ku wolności, a raczej ogon podkurczy i wygodnie żyje, ale już z Wielką stratą..." - skomentowała użytkowniczka. "Tak. Jest nawet taki cytat z Wyspiańskiego na tę sytuację. Zaczyna się od 'Miałeś, chamie...'" - zacytowała klasyka Richardson.
Najbardziej zastanawiająca jest jednak odpowiedź na inne słowa fanów. "Trzymam kciuki za odnalezienie prawdziwej miłości" - brzmiała wypowiedź, na którą gwiazda TVP odparła: "Dziękuję. Ona już jest w moim sercu". Miała na myśli nowego ukochanego czy może chodzi po prostu o miłość do samej siebie? Być może niebawem się przekonamy.
Nie wszystkim jednak było dane zapoznać się z nietypowym oświadczeniem Richardson. Wkrótce bowiem po jego opublikowaniu post został usunięty z Instagrama. Kobieta odniosła się do tego w kolejnym wpisie, który rozpoczęła od gorących podziękowań dla swoich fanów.
"Chciałam Wam tylko napisać: DZIEKUJĘ. Dziękuję za to, że jesteście, dziękuję za wszystkie komentarze, za całą Waszą pozytywną energię. Czasami wydaje mi się, że powinnam Wam płacić za tę uwagę, którą mi poświęcacie, ale wtedy przypomina mi się, że wszystkie najlepsze rzeczy w życiu są za darmo..." - zwróciła się do obserwatorów.
Nie zamierzała też ukrywać, że nie wszystko obecnie się jej układa. "Mam, co tu kryć, cięższy okres w życiu, nie ma się czego wstydzić, tak po prostu jest. Czytam Was i jest mi lepiej" - dodała.
Wyjaśniła też powody swojej decyzji. "Usunęłam poprzedni post, nie chcę krytyki człowieka, którego kochałam. Niczego też nie obwieszczałam i nie obwieszczam. To był po prostu wyraz wdzięczności za wspólny czas. A teraz jest teraz. Korzystajmy" - zaapelowała na koniec.
Zobacz też:
Monika Richardson nagle szczerze wyznała: "To był koszmar". Nie kryła poruszenia
Richardson urządziła medialną awanturę szefowej "Pytania na śniadanie". Wywołała burzę
Monika Richardson z mokrą głową wybiegła z salonu fryzjerskiego. Była w szoku