Wieści ws. Moniki Richardson to nie były tylko plotki. Wyznała wprost: to koniec
Monika Richardson mierzy się z podwójną stratą. Niedawno zmarła jej mama, a wkrótce później okazało się, że w związku dziennikarki nie dzieje się najlepiej. Teraz gwiazda zdecydowała się ogłosić to wprost. Jej słowa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: to koniec.
Gospodyni lubianego programu "Europa da się lubić" ewidentnie nie ma szczęścia w miłości. Kobieta trzykrotnie wychodziła za mąż: najpierw za amerykańskiego podróżnika i dziennikarza Williama, po którym pozostawiła sobie nazwisko, a później za byłego pilota Jamiego Malcolma. W trakcie 11-letniego związku para doczekała się dwojga dzieci.
Po trwającym formalnie dziewięć lat małżeństwie (w rzeczywistości skończyło się dwa lata wcześniej) ze Zbigniewem Zamachowskim celebrytka zaczęła spotykać się z przedsiębiorcą Konradem Wojterkowskim. W maju 2023 r. ta relacja także przeszła do historii, a po kilku miesiącach 52-latka znalazła schronienie w ramionach pewnego niegrzecznego chłopca. Fanów gwiazdy niepokoił fakt, że tajemniczy Artur ma sporo na sumieniu - kilkukrotnie wchodził bowiem w konflikt z prawem.
Wieści o kryzysie między partnerami wkrótce potwierdziła sama zainteresowana. Najpierw opublikowała na Instagramie osobliwe życzenia skierowane do eks, których nieuważny czytelnik nawet mógłby nie odebrać jako przytyku do mężczyzny, a później odpowiedziała na wątpliwości obserwatorów. Enigmatycznie zadeklarowała również, że miłość już zagościła w jej sercu. Nie wyjaśniła jednak, czy chodzi o nową relację romantyczną, uczucie do dziecka czy po prostu samoakceptację.
Monika Richardson postanowiła ukrócić spekulacje na swój temat i wprost opowiedzieć, jak wygląda jej życie prywatne. "Jakiś czas temu pierwszy raz byłam sama przez pół roku. To najdłuższy staż bez partnera w moim życiu. Miałam więc czas, żeby przemyśleć pewne sprawy. Później przydarzył mi się związek z Arturem, pewnie też nie bez przyczyny. Ale rozstaliśmy się i znowu jestem singielką" - wyjawiła w rozmowie z Plejadą.
Prezenterka przyznała, że długo nie potrafiła być sama. Teraz jednak wiele się zmieniło, a gwiazda uczy się, jak kochać samą siebie; hipotezy interpretacyjne dotyczące jej komentarzy pod wspomnianym wyżej postem wcale nie były więc przesadzone. Kobieta czuje, że zachodzą w niej wielkie zmiany, które wcale nie niosą za sobą wszechwiedzy. "Wręcz przeciwnie. Mam przekonanie, że im więcej mam lat, tym mniej wiem. Ale może trochę więcej czuję?" - mówiła filozoficznie.
Widać, że Richardson pogodziła się z losem i nikogo nie wini za swoje uczuciowe niepowodzenia. Zresztą czy faktycznie można je takowymi nazwać? Główna bohaterka wydarzeń patrzy na to z zupełnie innej perspektywy. "Po prostu spotykałam w swoim życiu mężczyzn, którzy byli dla mnie, ale tylko na określonym etapie życia. Czasem było to pół roku, a czasem 10 lat. Potem każde z nas szło w swoją stronę" - podzieliła się w wywiadzie z Plejadą.
Dziennikarka nie zamierza szukać partnera na siłę czy też później usilnie starać się go przy sobie zatrzymać. Do tanga trzeba dwojga, czyli dwie osoby, nawet jeśli nie znają kroków, to muszą chociaż chcieć wspólnie się ich nauczyć.
"Drogę każdy z nas musi pokonywać sam. Tak długo jak osoba, która idzie obok nas, patrzy w tym samym kierunku, możemy być razem. Ale jeżeli zmierza w przeciwnym kierunku albo stoi w miejscu, a ty idziesz, to musicie się rozstać. Na dłuższą metę z takiego związku nic dobrego nie będzie" - oceniła prezenterka. Można się tylko domyślać, że tak było chociażby w przypadku z Arturem.
Pomimo przykrych doświadczeń z przeszłości nie zamierza zamykać się na nowe uczucie. Niezmiennie wierzy w miłość, ale nie chce jej szukać w miejscach, w których teoretycznie o kontakt łatwo - aplikacjach randkowych. Ma zresztą ku temu swoje powody.
"Wyobrażasz sobie Monikę Richardson na Tinderze? Ludzie patrzą mi na ręce. Pracownicy mediów elektronicznych uwielbiają pisać bzdurne teksty na mój temat. Nic nie poradzę na to, że cały czas się klikam. Konsekwencje założenia konta na portalu randkowym byłby dla mnie raczej słabe. Dlatego żyję po prostu. Będzie dokładnie tak, jak ma być" - zadeklarowała twardo.
Zobacz też:
Richardson opowiedziała, jak wygląda jej życie po śmierci matki. Wyznała, że jest jej łatwiej
Monika Richardson nagle szczerze wyznała: "To był koszmar". Nie kryła poruszenia