Wiśniewski w mocnych słowach o znanej kandydatce na Eurowizję. "Szału nie było"
Wielkimi krokami zbliżają się preselekcje do Eurowizji. O możliwość reprezentowania naszego kraju zawalczy 10 kandydatów. Jedna z wokalistek nieszczególnie przypadła do gustu Michałowi Wiśniewskiemu. Padły mocne słowa, które raczej nie spodobają się samej zainteresowanej...
"Eurowizja" niezmiennie budzi sporo emocji w publicznej debacie. W połowie stycznia TVP ogłosiła listę wokalistów, którzy będą starać się o zaszczyt reprezentowania Polski w 69. edycji konkursu. Wśród nich znaleźli się m.in. Daria Marx, Justyna Steczkowska, Janusz Radek czy Kuba Szmajkowski. Już niebawem, bo dokładnie 14 lutego, zmierzą się oni w preselekcjach, a swojego przedstawiciela wybiorą widzowie za pomocą SMS-ów.
Do sprawy odniósł się Michał Wiśniewski, który w przeszłości sam brał udział w konkursie. Jego zespół Ich Troje dwukrotnie reprezentował nasz kraj: w 2003 roku zdobył siódme miejsce, a w 2006 nie dostał się do finału. Teraz gwiazdor nie zamierza już testować się na międzynarodowej scenie.
"To już było. My dostaliśmy drugą szansę i nie udało się. To jest odhaczony temat. Bardzo miło to wspominam, fani Eurowizji, z którymi się spotykam, to są przemiłe spotkania i wspominamy to, co najlepsze. Po co to psuć?" - mówił niedawno w rozmowie z Pomponikiem.
Nie omieszkał jednak ocenić umiejętności i szans tegorocznych kandydatów.
W rozmowie z Kanałem Zero podzielił się opinią na temat artystów startujących w castingu. W ciepłych słowach wypowiedział się o Steczkowskiej, Szmajkowskim czy Radku, ale jako głównego faworyta wskazał Dominika Dudka z utworem "Hold The Light". Wprost mówił też o tym, który podobał mu się najmniej, czyli "Let It Burn" Darii Marx.
"Na razie szału nie było, d... nie urwało, jak to mówią. Na ten moment, bo nie jestem nic w stanie powiedzieć. Jak już słyszę te przekombinowania wokalne, to nie jestem fanem. Nigdy nie byłem i nie będę fanem. Od tego są diwy" - skwitował.
Za diwy uznaje np. Mariah Carey czy Steczkowską. Dodał jednak, że gdyby to właśnie 29-latka miała reprezentować Polskę na przeglądzie, to mimo wszystko będzie za nią trzymał kciuki.
Ciekawe, co na to sama zainteresowana...
"Wiśnia" niedawno szerzej wypowiadał się też w sprawie "Jusi", która uchodzi za faworytkę tegorocznego rozdania. Wspomniał solidny występ koleżanki po fachu w 1995 roku, który jednak nie zapewnił jej wysokiego miejsca w stawce, i próbował nawet odradzić udział w przedsięwzięciu, ostrzegając, że tylko umniejszy jej talentowi.
"W przypadku Steczkowskiej, która jest jedną z najbardziej zawodowych polskich wokalistek, to kiedy ona startowała, to była w innym miejscu. Dziś być może tego potrzebuje. Ja na jej miejscu bym tego nie robił, bo Eurowizja może tylko zdewaluować, a ona jest - zaryzykowałbym [stwierdzenie - przyp. aut.] - najbardziej zawodową dziewczyną, jeśli chodzi o kreację sceniczną" - stwierdził w rozmowie z naszym reporterem.
Wydawałoby się, że Wiśniewski ma na uwadze przede wszystkim jej dobro i spokój, które mogą zostać znacząco zachwiane przez bardzo emocjonalny odbiór międzynarodowej rywalizacji.
"Ludzie nie potrafią się zachować w komentowaniu Eurowizji. Nie zdają sobie sprawy, kim jest Justyna Steczkowska. (...) Większość będzie podawać za przykład, że 'ty już byłaś i przegrałaś'. Ona nie przegrała, bo bardzo zawodowo zaprezentowała nasz kraj. Po prostu nie udało się wygrać" - mówił jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnej listy kandydatów.
Na razie jednak wydaje się, że piosenkarka tylko na konkursie zyskuje. Jej ubiegłoroczna propozycja, która ostatecznie przegrała z Luną jednym punktem, ma 2,7 mln wyświetleń na YouTubie, a nowsza "Gaja" - kilkaset tysięcy (w zależności od konkretnego klipu). 52-latka cieszy się też dużym poparciem widowni, nie tylko zresztą polskiej.
Zobacz też:
Tyle obiecywał na wizji, dostał milion dolarów. Wiśniewski zawiódł żonę
Poli Wiśniewskiej puściły nerwy. Oto, co sądzi o samotnym macierzyństwie
Wiśniewski miał tego serdecznie dość. Nie gryzł się w język, padły ostre słowa o kolegach