Reklama
Reklama

Najpierw nowa szefowa "Pytania na śniadanie" wywołała burzę, a potem straciła pracę? Wymowne słowa Tomaszewskiej

W "Pytaniu na śniadanie" doszło do kolejnych dużych zmian. I to, jak się teraz okazuje, nie tylko tych, które widać na pierwszy rzut oka na małym ekranie. Za kulisami aż huczy od plotek na temat szefowej formatu, która swego czasu wywołała sporą aferę. Całą sprawę wymownie skomentowała Małgorzata Tomaszewska, którą przełożona zwolniła, gdy ta była już w ciąży.

Wielkie zmiany w "Pytanie na śniadanie". Czy to zadziała?

Telewizja Polska robi, co może, by ratować oglądalność "Pytanie na śniadanie". Emitowany od ponad 22 lat program spada w rankingach na łeb na szyję. Z najnowszych statystyk wynika, że dogania go nawet nowość w ofercie Polsatu, "halo tu polsat" - śniadaniówka, która zadebiutowała zaledwie 1,5 miesiąca temu, a już zdobyła mocną pozycję na rynku.

Reklama

Przetasowania kadrowe, nowe studia nagraniowe o sporej powierzchni, odmieniony wystrój, park oświetleniowy oraz taras widokowy pełniący funkcję ogrodu i studia plenerowego - widać, że produkcja nie ustaje w próbach zainteresowania widzów porannym pasmem. Czas pokaże, czy takie działania faktycznie przyniosą skutek.

W minionym czasie format nie tylko mierzył się ze spadkiem oglądalności, ale i z ich bezpardonową krytyką. Oliwy do ognia dolała swego czasu Kinga Dobrzyńska, która zamiast przyjąć negatywne komentarze z klasą i być może wyciągnąć z nich konstruktywne wnioski, przystąpiła do ofensywy.

"Widocznie poziom dzisiejszego 'Pytania na śniadanie' jest za trudny. Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków przekonanych, że istnieje cud narodzin, i trzeba udawać kogoś, kim się nie jest" - zareagowała w mediach społecznościowych na wpisy internautów. Później przedstawiciele TVP musieli przepraszać za jej "zbyt emocjonalne" słowa.

Nowa szefowa "PnŚ" pożegnała się z pracą? Wymowne słowa Tomaszewskiej

W ostatnich dniach coraz częściej plotkowało się jednak o zwolnieniu kobiety. Telewizja Polska postanowiła odnieść się i do tych spekulacji. 

"Kinga Dobrzyńska pozostaje na stanowisku. Obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim" - podało biuro prasowe w oficjalnym komunikacie. Ale za kulisami sprawa może wyglądać zupełnie inaczej.

Jak poinformował bowiem Świat Gwiazd, kobieta najprawdopodobniej nie będzie już pełnić dotychczasowego stanowiska. Ponoć Dobrzyńska w trakcie rozmowy telefonicznej nie chciała zbyt wiele mówić, ale nawet w jej głosie słychać było wyraźnie spore rozemocjonowanie

Portal postanowił skonfrontować najnowsze doniesienia nt. Dobrzyńskiej z osobami, które wcześniej zwolniła. Na początek skontaktował się z Małgorzatą Tomaszewską, która prowadziła poranne wydania wraz z Aleksandrem Sikorą, swoją drogą związanym obecnie ze wspomnianym wcześniej "halo tu polsat". Pikanterii dodaje fakt, że w momencie utraty posady prezenterka była w ciąży.

Pomimo takiego potraktowania w przeszłości teraz 35-latka wolała ugryźć się w język. "Mnie się nie wypada na ten temat wypowiadać. Nie mam żadnych emocji. Nie analizuje tego i nie oceniam" - skomentowała krótko zamieszanie wokół Kingi Dobrzyńskiej.

Szefowa "Pytanie na śniadanie" musiała zmierzyć się z krytyką

Wydaje się, że szefowa "Pytania na śniadanie", która pełni tę funkcję od grudnia ubiegłego roku, nie zyskała zbyt wielu zwolenników dla swoich działań. Jak można się było spodziewać, w ostrych słowach oceniła ją Joanna Kurska, żona byłego prezesa TVP.

"Powierzenie funkcji szefa 'Pytania na śniadanie' komuś takiemu, bez żadnych dokonań, bez charyzmy, było narażeniem programu na porażkę. Dla każdego, kto zna się na telewizji, to oczywiste. 'Pytanie na śniadanie' było najchętniej oglądanym programem śniadaniowym. Zniszczenie takiego rozpędzonego giganta nie powinno zostać wybaczone, nie wiem, czy ktoś tę nieszczęsną kobietę może jeszcze zatrudnić w branży" - podsumowała Joanna Kurska.

Niespodziewanie swoje trzy grosze wtrąciła też Monika Richardson, swego czasu gospodyni formatu.

"Szanowna Pani Dobrzyńska, w takich sytuacjach składa się dymisję. Po cichu, bo to, co się stało, to wstyd. (...) Nie obraża się ludzi, dla których się pracuje. Nie wyrzuca się z pracy kobiety w ciąży. Nie obdarza się publicznie inwektywami ludzi, którzy tworzyli tę firmę przed panią. Dzisiaj przyszedł rachunek strat: wyniki oglądalności 'Pytania na śniadanie'" - zaapelowała prezenterka. 

Wspominając o "odejściu po cichu", być może przewidziała zresztą przyszłość.

Zobacz też:

Byłe gwiazdy "Pytania na śniadanie" wrócą do TVP? "Gdy ona będzie, nikt nie wróci"

Zwolnienie Tomaszewskiej z TVP wywołało poruszenie. Później stało się to

Krzan mimo statusu "gwiazdy" o zwolnieniu dowiedziała się przez telefon. Nie kryła żalu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Pytanie na śniadanie" | TVP2 | Małgorzata Tomaszewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy