Wieści ws. Sylwii Bomby to nie były tylko plotki. Kolega z "Gogglebox" się wygadał
Znana z programu "Gogglebox. Przed telewizorem" Sylwia Bomba od niespełna roku jest w szczęśliwym związku z Grzegorzem Collinsem, gwiazdorem programów motoryzacyjnych. Para wzbudza duże zainteresowanie mediów i fanów, a w dodatku sama chętnie podsyca plotki na swój temat. Teraz pojawiły się kolejne doniesienia o nowym etapie, na jaki weszła ich relacja. Sekret wyszedł na jaw?
Sylwia Bomba zyskała rozpoznawalność i przede wszystkim sympatię widzów za sprawą udziału w show "Gogglebox. Przed telewizorem". Później wystąpiła jeszcze m.in. w "Tańcu z gwiazdami", z którego to wraz z Jackiem Jeschke odpadła tuż przed finałem, i w "99 - gra o wszystko. VIP". W jeszcze innym formacie poznała swojego obecnego ukochanego, Grzegorza Chmielewskiego znanego powszechnie jako Greg Collins.
Gwiazdor TVN Turbo świetnie dogaduje się z pociechą Bomby z małżeństwa z Jackiem Ochmanem, zmarłym przed dwoma laty. Niedawno pojawiły się nawet plotki na temat planowanego przez celebrytów powiększenia rodziny. Podstawy do spekulacji dała obserwatorom zresztą sama kobieta, która w jednym z wywiadów przyznała, że myślą o dziecku, a jej partner wybrał już nawet dla niego imię.
Kiedy jednak zaczęto podejrzewać, że 37-latka wkrótce ponownie zostanie mamą, sama zainteresowana skomentowała te rewelacje w żartobliwy sposób. "Dzień dobry, dzień dobry, Kochani. Kolejny raz, kiedy internet wie lepiej niż ja. No ja dzisiaj dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Dzięki za info!" - oznajmiła w relacji na Instagramie, prezentując nawet swój brzuch.
W przeszłości influencerka wielokrotnie wypowiadała się na temat planów na wspólną przyszłość z Collinsem, a nawet zaprezentowała się w mediach społecznościowych w sukni ślubnej. Teraz wygląda na to, że wkrótce gwiazdy będą miały prawdziwy powód do świętowania. Ich sekret nieopatrznie wyjawił chyba uczestnik najnowszego, 21 sezonu "Gogglebox. Przed telewizorem".
Zastanawiające słowa padły z ust Andrzeja Gąsienicy w czwartym odcinku nowej serii. Mężczyzna wraz z żoną, Kasią oglądał talk-show Kuby Wojewódzkiego, w którym przewinęło się właśnie nazwisko Sylwii Bomby. Niespodziewanie "Jędrek z Zakopanego", jak nazywa siebie w sieci, odniósł się do koleżanki z programu. "Ale Bomba niedługo będzie Collins" - oznajmił, na co jego partnerka tylko wymownie się zaśmiała.
Na ten moment sami zainteresowani nie odnieśli się do tych słów. Trudno też powiedzieć, czy to tylko żart Gąsienicy, nawiązujący do plotek, czy faktycznie jest coś na rzeczy. A nawet jeśli, to czy mowa tutaj o sprecyzowanej dacie, czy jedynie bliżej nieokreślonej przyszłości.
Bez względu na to, co powiedział Gąsienica, Bomba i Chmielewski i tak mają się już z czego cieszyć. Niedawno para świętowała bowiem pierwszą rocznicę związku, któremu większość nie dawała w ogóle szans na przetrwanie.
"Dzisiaj mija nam rok wspólnego życia. Dwie osoby z różnymi doświadczeniami stworzyły rodzinę. Gdy to ogłosiliśmy, niektórzy dawali nam '3 miesiące max'. Dziękuję Ci, kochanie, za ten rok. Dziękuję z całego serducha wszystkim, którzy życzyli nam dobrze i trzymali kciuki za nas, a na koniec pozdrawiam wszystkie 'miłe' osoby, które wystąpiły na końcu rolki ze swoimi komentarzami. Ściskamy Bombowe Collinsy" - napisała w opisie wideo Sylwia Bomba.
I pod tym postem nie brakowało przykrych słów. Jedna z obserwatorek postanowiła uświadomić celebrytce, że po kilkunastu miesiącach w relacji jeszcze tak naprawdę nie ma powodów do zachwytu. O jej trwałości świadczy bowiem dopiero poradzenie sobie z pierwszymi trudnościami.
Zobacz też:
Poszła z córką do kina i się zaczęło. Sylwia Bomba nie może wyjść z szoku
Zmiany w życiu Sylwii Bomby. Grzegorz Collins zrobił to w środku nocy
Brat Collinsa ma swoje zdanie na temat jego poczynań z Bombą. "To do mnie nie przemawia"